Jej bohaterka Teriza z komedii "Szczęśliwego Nowego Jorku" Janusza Zaorskiego też tak wygląda, tyle że nie była to rola ozdobnik. Film, zrealizowany na podstawie dramatu Edwarda Redlińskiego "Cud na Greenpoincie", opowiada historię kilkorga Polaków, którzy mieszkają we wspólnym mieszkaniu w Nowym Jorku.
Krytycy filmowi zgodnie przyznawali, że w "Szczęśliwego..." Figura stworzyła rodzaj symbolu narodowego, typ Polki lat 90.
- Teriza czy Kryśka z "Historii miłosnych" to były kobiety niezbyt mądre, zachłanne i ponętne. Nie zawsze grały fair, ale w każdej z nich było coś wzruszającego, jakaś rozpaczliwa walka o prawo do godnego, dostatniego życia - mówiła Figura w jednym z wywiadów.
Czy tzw. przeciętny widz zauważył w Terizie to wewnętrzne rozdarcie, nie tylko piękne ciało? Wątpliwe. Świadczą o tym liczne rankingi, które pokazują, że Teriza postrzegana jest tylko jako kobieta namiętna, pełna erotyzmu. W programie "33 najgorętsze sceny filmowe" (TVN Style) scena, w której Teriza w przebraniu Mikołajki seksownie wygina się przed kamerką, zajęła jedną z najwyższych pozycji.
Katarzyna Figura zdawała sobie sprawę, że trudno będzie jej wyzwolić się z określonego wizerunku.
- Cały czas jednak walczyłam o siebie, o różnorodność. Mówiłam, że mam nadzieję, iż w końcu reżyserzy zrozumieją, że potrafię także uwiarygodnić stany, których nikt po mnie nie oczekuje.
Teriza była tego przykładem. Po niej przyszły inne role, w których aktorka stworzyła bogate, przekonujące portrety współczesnych kobiet.