Warsaw Shore odcinek 13. Relacja online z Ekipy z Warszawy
Zaczynamy od wspominków o Kici Trybsona. Tej, co go wciąż pytała "Jesteś nienormalny?" Wszyscy się z tego śmiali. Szczególnie Paweł, który stwierdził, ze tak szczerze nie śmiał się od dobrych kilku lat. Paweł objeżdża teraz kluby i dyskoteki w Polsce i za 1,5 tysiąca zł, darmowe drinki i nocleg baluje z miejscowymi gąskami. Jak czytaliśmy w se.pl, Trybson jest droższy, Wynajęcie go to koszt 4 tys. zł netto.
Gwiazdy Warsaw Shore. Zgadniecie ile mają lat?
Mariusza rozbawił zaś najbardziej numer, jaki panowie wycięli dziewczynom. Ten ze wstawieniem im do pokoju kosza pełnego odpadów. Dziewczyny spały jednak i nie przejmowały się zbytnio smrodem. No, a teraz liczymy numerki w bzykalni i nie tylko tam. O ile nic nam nie umknęło, producenci naliczyli ich 12. Tylko tyle? A tyle było gadania...
No tak, ale jak się tyle pije, to laski czasem zamiast bzykania musiały ratować się przed zatruciem szybkimi wymiotami, czyli po prostu rzyganiem, mówiąc językiem waszawszorowskim. O, wrócił wątek napalonej Ani Dużej. Ten, kiedy napaliła się na członka Ekipy z Newcastle. Niestety, i znów nie zobaczyliśmy, co z tego wyszło.
Sextaśmy Warsaw Shor. Tego nie było na antenie
Znów reklamy... Zresztą całkiem oryginalnego programu, gdzie faceci i dziewczyny dobierają się w pary, a wygrywa ta para, która dobierze się najtrafniej (według jakichś tam zasad ustalonych przez producentów). I wygrywa milion dolarów... Kiedy w polskim MTV będzie taka kasa? Na razie uczestnicy reality show wygłupiają się za orzeszki.
Och, wzruszające. Wszyscy płączą. Paweł, bo oberwał od Trybsona. Ania Mała, bo znów jest pijana. Ania Duża, bo pokłóciła się z Pawłem. No, może nawet nie płakała. Wojen domowych ciąg dalszy. Ewelina targa się za włosy z Małą Anią. Zaczęło się od łazienki, ostro było, naprawdę, kudły latały w powietrzu. Teraz sceny miłości braterskiej, wszyscy wszystkim wybaczają, jak w jednej, kochającej się rodzinie.
Dziewczyny z Warsaw Shore rozkłądają nogi. Hardkor!
Trochę przegapiliśmy, prawda. Były kolejne momenty, pierwszy raz Śmietany, zauroczenie Elizy jasnookim Radkiem Majdanem i jego tatuażami oraz inteligencją. Nie bardzo wiemy czym w największym stopniu, ale wszystkie te przymioty Majdana podziałały na Elizę obezwładniająco. Ach, Radku... Ewelina godzi się z Trybsonem. (który w duńskiej wersji Warsaw Shore to "Trajbson")
Najfajniejsze dla mnie...
Najfajniejsze dla Małej Ani było śpiewanie z dziewczynami w łazience. A całe te dwa tygodnie z Warsaw Shore uznała za najfajniejszy czas w swym życiu.
Dla Śmietany najfajniejsze były poznane w pubie Brazylijki. A konkretnie - Nataly, czyli Natalia. Paweł też był podobnego zdania. Tyle, że jemu podobała się nie tyle cała dziewczyna, co jej sztuczne cycki.
Dla Wojtka i Trybsona najfajnieszy był skok bungee.
Dla Dużej Ani najfajniesza był znajomość ze Śmietaną. A dokładnie - przejście na wyższy level tej znajomości.
A co najbardziej zapadło w pamięć Elizie? Pierwszy dzień. Ten, w którym - jak mówi - poznała tych wszystkich ludzi. Pawła nawet bardzo dobrze poznała. A czym uczęstuje nas MTV w 12 odcinku? Studyjnym nagraniem z udziałem ex-Ekipowiczów i wspominkami na siedząco.