- Program o ośmiu młodych osobach, dla których priorytetem życiowym jest impreza i zaliczanie, oburzył wiele osób. Ewidentnie osoby te zapomniały, jak to jest mieć 19 lat – pisze Dzięgielewski w „Na Temat”. - Krytycy i obrońcy moralności piszący o upadku telewizji i o eksponowaniu patologii najwyraźniej dawno nie byli na studenckich juwenaliach.
ZOBACZ: Kim są uczestnicy Warsaw Shore. Ekipa z Warszawy
Dzięgielewski uważa, że program pokazuje – być może bolesną – prawdę o polskim społeczeństwie. Pisze, że tacy właśnie jesteśmy, czy się to komu podoba, czy nie. Seks, bluzgi, alkohol – to dla niego objawy kondycji społeczeństwa. Twierdzi, że najwyraźniej nikt tego nie kwestionuje, gdyż wśród wielu zarzutów wobec programu nie dostrzegł nigdzie argfumentu, że wszystko w „Warsaw Shore. Ekipie z Warszawy” jest wymyślone.