Ok, to były tylko powtórki. Te, z paintballa. Teraz zapowiedzi tego, co będzie. Chłopaki i dziewczyny jadą do Krakowa. Czemu do Krakowa? Nie wiadomo, ale może tajemnica się wyjaśni. Hmm, nie wyjaśniła się jeszcze, bo nadają kolejny blok wstawek z przeszłości. A, nie, ok. Już jadą do tego Krakowa. Przez miasto na "k". Katowice. Trasa najwyraźniej długa i męcząca, bo wszyscy spali.
Trybson o swoich wrażeniach z Rynku: No szliśmy, a tam stali i grali na takich tam, pizdu, pizdu, no skrzypcach, nie? I szeroki uśmiech. Eliza: Byliśmy na smoku. Smok jest kozakiem. Ewelina: No i spierdoliła sie z tego smoka. Ale kto, nie zauważyliśmy. (Uwaga! Dziś nie cenzurujemy języka wesołej Ekipy. Spisujemy wszystkie bluzgi.) Nie, no może nie wszystkie, bo przecież nie nadążymy.
Paweł trafił do szpitala. Organizm nie wytrzymuje wódy i imprez?
Uff, koniec tego strasznego łażenia po starówkach. Trafili wreszcie do klubu. Mniejsza o nazwę, Jak mówi Mała Ania: klub zajebisty! Pawła któryś gość pocałował w policzek. Ojej. Wojtek poczuł się jak gwiazda, bo podjechali limuzyną. Eliza (och, Eliza...) szukała jakiegoś niezłego ciacha, by pójść z nim w melanż.
A Duża Ania? Też coś poderwała. Jeden buziak, drugi buziak, przytulanie... Ale zaraz, to coś miało długie, szczupłe nogi, śliczną buzię. I było dziewczyną. Dziewczyną z chłopakiem zresztą, a chłopakowi nie za bardzo spodobały się karesy jego przyjaciółki z Dużą Anią. Ale co to dla niej, pamiętamy przecież, że to zuch dziewczyna i w klubach umie sobie radzić.
Trwa festiwal Małej Ani. Tańczyła na podeście, z którego chłopaki wypchnęli jej konkurencję. Potem dała w dziób "kolesiowi", który nie chciał odejść. Dupa, kurwa, sama siebie pojechała: opowiadał Trybson o rozmowie z dziewczynami z klubu. Chodziło mu o to, że dziewczyny, gdy podszedł do nich wraz ze Śmietaną, spytały ich, czy są desperatami.
Wrócili (jak zdążymy, opiszemy jeszcze bójkę Elizy) do Warszawy. Wyspali się i przystąpili do czytania. Do czytania listu, który dostał Wojtek. W liście tajemnicza wielbicielka opisywała czego by chciała z nim dokonać w łóżku, a nawet niekoniecznie w łóżku. Duża Ania podejrzewa jednak, że list nie pochodzi od kobiety, ale od Trybsona. Jednak czy Trybson rzeczywiście chciałby ofiarować Wojtkowi swą muszelkę?
Ok, chwila przerwy. Reklamy.
Trybson wybuchnął. Mała Ania zapytała gdzie jest Ewelina. A jako, że Ewlina była w bzykalni, Mała Ania zasugerowała, żeby ją bzyknął. A Trybson stwierdził, że Eweliny by nawet kijem nie tknął. Nawet przed szmatę. Czy spodobało się to biednej Ewelince? Oj, nie. Była zdołowana, nie mogła wybaczyć Trybsonowi, którego traktowała przecież jak brata. Hmm... jak brata? Przecież spała z nim w pierwszym odcinku, o ile nas pamięć nie myli.
Naszczali im do bidetu
Szef siłowni wystawia oceny. Facet jest konkretny, mówi dość szybko, o wszystkich, a MTV nie daje w przerwach reklam, więc sorry, nie nadążyliśmy. Wiemy tylko, że Trybson był w miarę ok, nieźle też radził sobie Wojtek, ale najwyższe noty dostała Duża Ania. Szybkie przejście i już jesteśmy w środku sceny, gdy dom Ekipy z Warszawy odwiedza wycieczka. Wycieczka zwycięców Facebookowego konkursu. Pili wódę a potem sikali gdzie popadnie. Trybsonowi nie spodobało się, że nasikali do bidetu. Czemu mu się nie spodobało, trudno zrozumieć. Stanął w drzwiach i kazał "studencikom" wylać z bidetu zawartość.
Paweł w szpitalu, rosół w garnku
- O szóstej rano pojechałem do szpitala, bo zajebioście źle się czułem - opowiadał Paweł. Duża Ania postawiła trafniejszą diagnozę: Megazajebiście źle wyglądali. Ugotowała im więc rosół, bo jak wiadomo, faceci lubią jak ktoś się nimi opiekuje. Poza Pawłem chory był też Wojtek. Wojtek nie bardzo umiał tańczyć. Może z powodu choroby. A, zaraz, bo przecież jesteśmy już w kolejnym klubie. Śmietana z Trybsonem znaleźli dwie kobiety, ale kobiety, poza grą w bilard, na wiele więcej nie miały ochoty.
Warsaw Shore. Ekipa z Warszawy. Co się działo w dziewiątym odcinku?
Małej Ani wrócił humor. Bo go nie miała. Ale odzyskała, gdy Eliza opowiedziała kilka historii ze swego życia. Jedna historioa była o tym, jak Eliza biegła do PKS-u, a jak dobiegła, to wsiadła i się wywróciła; bo kierowca ruszył.
Przyjeżdżają z Newcastle
Do Ekipy z Warszawy przyjedzie Ekipa z Newcastle. Eliza i Ania opowiadają który facet im się podoba. Ewelinie imponuje jedna z dziewczyn z Newcastle, bo wyrywa. Facetów wyrywa. Mała Ania niepokoi się, bo jak tu z gośćmi gadać, kiedy oni w obcym języku ani trochę, a ona też nie lepiej, bo tylko "heloł" i "drink". Jakoś sobie chyba poradzą. Ale to już w jedenastym (!) odcinku. Tylko gdzie go oglądać, skoro Kinomaniaka zamknęli?