Olena Leonenko-Głowacka (52 l.) w rok po nagłej śmierci męża wydała jego ostatnią książkę "Bezsenność w czasie karnawału". W ramach promocji ostatniego dzieła pisarza postanowiła udzielić wywiadu w kolorowym magazynie. Wyznała w nim, że wciąż mocno przeżywa żałobę po śmierci męża.
- Jestem ciągle w żałobie i słowa nie są w stanie opisać cierpienia. Poniosłam największą stratę w moim życiu, ale byłam na tyle silna, że zbudowałam jego ostatnią książkę - podkreśla Olena.
Wdowa po pisarzu opisała też szczegóły jego nagłej śmierci. Przypomnijmy, że Janusz Głowacki zmarł 19 sierpnia 2017 roku podczas wakacji w Egipcie. Olena w rozmowie z "Vivą" ze szczegółami opisała ostatnie chwile męża.
- Do Egiptu pojechał popływać i wziął nawet cały sprzęt. (...) Wcześniej byliśmy w Juracie i tam cały czas padał deszcz. Janusz powiedział, że jest przemęczony, musi skończyć książkę i nabrać sił, poleżeć na słońcu, popływać. Powiedziałam mu, że w Afryce ja go nie uratuję, gdyby się coś stało. Odparł, że to jest poza dyskusją. (...) W samolocie powiedziałam: "Jeszcze możemy wysiąść". Miałam lęki. I obawy. Ale Janusz uważał, że tam są klimatyzatory, więc nic mu nie grozi -
wspomina wdowa.
Na co chorował Janusz Głowacki? Miesiąc przed wyjazdem na wakacje okazało się, że pisarz ma nadciśnienie. Brał leki i regularnie mierzył ciśnienie. Nie chciał jednak zrezygnować z dotychczasowego aktywnego trybu życia.
- Dzień przed śmiercią poszedł popływać. Był straszny upał. W pokoju żalił się, że jest mu za gorąco, choć klimatyzację nastawiliśmy na 16 stopni. Prosiłam, żebyśmy pojechali do szpitala. Odmówił... - opisuje ostatnie godziny Głowackiego Olena.
Leonenko w wywiadzie dla "Vivy" przytoczyła również ostatnie słowa pisarza przed śmiercią.
- Powiedział, że widzi wokół mnie światło i zapytał, czy jestem aniołem. Do ostatniej chwili nie wiedział, że umiera. Zawsze wierzyliśmy, że umrzemy razem. W ostatnich godzinach mówił, że chce żyć (...) Tuż przed śmiercią powiedział mi: "Olenko, spierdalamy?". "Kochanie, jutro spierdolimy, mamy samolot, tylko wytrzymaj" - przytacza ostatnią rozmowę z mężem Olena Leonenko.