W rozmowie z dziennikarzami obrońca Wisły Kraków, Richard Guzmics, który w niedzielę grał w węgierskiej drużynie przyznał, że po meczu nie zabrakło w szatni węgierskiego disco polo. Czyżby polska drużyna zapoczątkowała nową modę wśród narodowych reprezentacji piłkarskich?
- W szatni naprawdę się działo. Gdy zeszliśmy z boiska, grała muzyka na żywo, nie zabrakło węgierskiego disco polo – powiedział zawodnik w rozmowie z serwisem sportowym Wirtualnej Polski.
Dodał, że obok brzmiących dyskotekowo przebójów można było usłyszeć również ,,klasyków" węgierskiego popu.
Radość i muzyka, która jej towarzyszyła były tym bardziej uzasadnione, że to pierwszy awans węgierskiej drużyny na mistrzostwa piłkarskie Europy od 44 lat!.