Anna Lewandowska nie chce być postrzegana przez pryzmat nazwiska
Anna Lewandowska udzieliła obszernego wywiadu, który znalazł się w książce Agnieszki Kobus-Zawojskiej p.t. "Moja walka z depresją". Trenerka opowiedziała w rozmowie o hejcie i groźbach, które otrzymywali jej bliscy, a także o życiu w cieniu kapitana narodowej reprezentacji i jednego najbardziej uznanych zawodników na świecie. Lewa pożaliła się tez, że wszyscy patrzą na jej działania jedynie przez pryzmat nazwiska i nie doceniają jej aktywności. "Poddaje się mnie pod ocenę i ironizuje, że mam pieniądze, bo jesteśmy razem, a nie przez własną pracowitość. Uważam, że owszem, gdybyśmy nie byli parą, nie byłabym tak rozpoznawalna. Jednak dalej byłabym ambitną, pracowitą i zmotywowaną kobietą. Taka po prostu jestem. Unikam skandali, jestem otwartą osobą, która zawsze stara się pomóc" - zwierzyła się Lewandowska.
Wellman uszczypliwie o żalach Annie Lewandowskiej. Zrobiła to na antenie
Słowa Anny Lewandowskiej te wywołały kolejną burzę w sieci. Internaucie nie szczędzili jej gorzkich słów, przypominając, że gdyby nie nazwisko słynnego męża, nie byłaby w tym miejscu, w którym jest obecnie, a takimi słowami jedynie zakłamuje rzeczywistość. Do dyskusji, i to na wizji, włączyła się niespodziewanie Dorota Wellman. W czwartkowy poranek o słynnym już wywiadzie z trenerką mówiono w "Dzień dobry TVN". W pewnym momencie Dorota Wellman postanowiła w swoim stylu skomentować sytuację. - Na pewno jej to nazwisko nie przeszkadza, też niech nie robi takiego cyrku, bo przecież wiadomo, że nazwisko jej sprzyja... - wypaliła, nie zważając na to, że może się narazić jeden z najbardziej wpływowych Polek. Co z tego wyniknie?