Kto nie zdążył wybrać się na film "Furioza" do kina, teraz może obejrzeć go w domu. Trzeba przyznać, że warto to zrobić chociażby dla roli Weroniki Książkiewicz. Gwiazda „Leśniczówki” nie tylko ścięła włosy, przypakowała na siłowni, lecz także zdecydowała się na intymne sceny. Ostatni raz w takim wcieleniu mogliśmy oglądać ją w 2015 r., gdy zagrała we włoskiej produkcji „L'ispettore Coliandro”.
Jak sama mówi, rozbierane sceny nie są dla niej problemem, bo tego wymaga od niej zawód. – Moje ciało jest moim narzędziem pracy i nie ma chyba w tym nic dziwnego – powiedziała w jednym z wywiadów.
I pomyśleć, że zaraz po sesji do magazynu dla panów miała zupełnie inny stosunek do nagości. Na szczęście jej przeszło.
Serial jest już dostępny w internecie.