Weronika i Krzysztof starają się spędzać ze sobą jak najwięcej czasu. Mimo że biznesmen jest bardzo zapracowany, zawsze znajdzie czas, żeby zabrać ukochaną na spacer i zakupy. I tak też było, gdy parę spotkaliśmy w jednym z warszawskich centrów handlowych. Gwiazda "BrzydUli", której brzuszek sporo urósł w ostatnim czasie, co chwilę musi kupować nowe, większe ubrania. Wciąż jednak czuje się doskonale.
- Odczuwam tylko te dodatkowe kilogramy. Czuję się jak taka pulchna kuleczka albo mały hipopotam - śmieje się Weronika w rozmowie z "Super Expressem". - Nie chcę mówić, ile dokładnie przytyłam, ale około 10 kilogramów na pewno. Ale nie przejmuję się tym. Ważne, żeby dziecko urodziło się zdrowe, a jak będzie trzeba, to po wszystkim zatrudnię dla siebie sztab trenerów - dodaje z uśmiechem.
Rolą taty jest bardzo przejęty Latek. Podczas gdy Weronika dba o rosnącą w brzuszku pociechę, on zdaje się ćwiczyć noszenie dzidziusia na rękach. W czasie zakupów dźwigał Felka w specjalnej torbie. I oka z niego nie spuszczał. Podrzucał, przekładał i co chwilę sprawdzał, czy mały chihuahua mu nie wypadł.
Do rozwiązania zostało Weronice ponad 2 miesiące. Mimo to przyszła mama ma już niemal wszystko dopięte na ostatni guzik. Zostało tylko dokończenie kupowania wyprawki i wybranie szpitala. - Waham się jeszcze, którą klinikę wybiorę, bo ostatnio dużo podróżuję między domem w Warszawie a tym w Poznaniu, dlatego jeszcze się nie zdecydowałam - mówi Weronika.