Marianna Dufek zapowiedziała na Facebooku wywiad, którego udzieliła ostatnio Mateuszowi Szymkowiakowi z Fashion Magazine. Okazuje się, że ceną jej rozwodu było milczenie.
- Facebook przypomniał mi to zdjęcie sprzed 5 lat. Od dziś, według umowy wtedy zawartej, mogę mówić o swoim życiu. Udało się jej dotrzymać - napisała przy zdjęciu.
Marianna Dufek wytłumaczyła też, dlaczego zdecydowała się udzielić wywiadu o swoim małżeństwie, które - jak twierdzi - było jej przekleństwem.
- Zawsze mnie interesowały tylko szczere rozmowy. Ceną mojego rozwodu była umowa o milczeniu. Przez 5 lat padło tyle kłamstw na mój temat. Każdy chciałby to sprostować. Jestem już w tym wieku, że nie zależy mi na tym, żeby mnie wszyscy lubili - tłumaczy była żona Kamila Durczoka.
I choć cały wywiad ukaże się w gazecie dopiero za parę dni, to w sieci odbijają się już szerokim echem jego fragmenty. Marianna Dufek opisała moment, w którym Kamil Durczok chciał targnąć się na swoje życie.
- Po wybuchu afery "Wprost" weszłam do jego wynajmowanego mieszkania. Zastałam go z pistoletem przy skroni. To obraz, który nałożył na mnie wielką odpowiedzialność. Wciągnął w pułapkę emocjonalną. Cały ten czas formalnie czułam się jego żoną. Byłam nią na papierze i dla świata. Żyłam więc w zawieszeniu. Sama nie wiedziałam, kim byłam. Taką żoną nie-żoną i trzeba było się jakoś zachowywać - wyjawiła w wywiadzie.
Jesteście ciekawi całego wywiadu z byłą żoną upadłego gwiazdora TVN?