W teleturnieju "Milionerzy" niezwykle barwnymi postaciami są sami gracze. Każdy jest inny i potrafi nieźle zaskoczyć Huberta Urbańskiego. Zaczęło się niewinnie. W 288. odcinku poznaliśmy zawodnika, który jest leśnikiem. Pochwali się uprawą ponad trzydziestu odmian pomidorów. Z pozoru nudny gracz wyjawił swoją prawdziwą pasję i miłość do... węży! W swoim pokoju trzyma aż pięć sztuk! Gady mają imiona: Bogdan, Zenek, Tadeusz, Wiesław, a najmłodszy Andrzejek. Uczestnik przedstawił swoich pupili z niewzruszoną miną, a publiczność w studio wybuchła śmiechem. Żarty się skończyły, gdy mężczyzna opowiedział o tym. że często z nimi jeździ i pokazuje je ludziom. Mężczyzna zdradził, że na pokazach robi sztuczkę ze znikającym wężem. Prowadzący zamarł i obejrzał się we wszystkich kierunkach. Żarty uczestnika wytrąciły go z równowagi.
Milionerzy: Wielka WPADKA! Jak nazywa się Królowa z Alicji w Krainie Czarów?
Jedno z pytań, z którymi zmierzył się gracz, brzmiało tak - Marchewy z wydechu to:
A. napadowa duszność
B. wypuszczanie głośnych wiatrów
C. ogień z rury wydechowej auta
D. cuchnący oddech
W tym pytaniu mężczyzna poszedł na całość i postanowił zaryzykować, choć nie być pewny na 100% swojej odpowiedzi. Wariant C okazał się prawidłowy. Urbański wyjaśnił, że jest to dopalanie się resztek mieszanki paliwowej w wydechu.
"Milionerzy": Pytanie za ĆWIERĆ miliona o film "Blues Brothers". Ogromny cios dla uczestniczki