Polecany artykuł:
Szczególnie dotknięte tym, co wydarzyło się w studiu programu śniadaniowego poczuły się osoby, które na co dzień muszą się borykać z tzw. zespołem lęku napadowego. Dziennikarz przeprosił wszystkich, ale czy to wystarczy i co jeszcze bardziej powinno w tej sytuacji oburzać?
Skłonność Filipa Chajzera do pajacowania to nic nowego. Właściwie to na tej umiejętności dziennikarz oparł swoją karierę. I dobrze, bo rozrywka potrzebuje takich osób - nie samą polityką i ekonomią człowiek żyje. Problem pojawia się, gdy bierze on na tapet poważne tematy. Niestety, nawet wówczas nie potrafi zachować powagi. Ale w całej tej sytuacji powinien bulwersować jeszcze jeden fakt. Chajzerowi w studiu towarzyszyły dwie panie psycholog - współprowadząca program Małgorzata Ohme (39 l.) i komentatorka Maria Rotkiel (42 l.). Żadna z nich nie przywołała dziennikarza do porządku, nie zareagowała protestem, a przecież to one najlepiej powinny wiedzieć, jak bardzo nie na miejscu było to, co robi ich kolega.