W dniu ogłoszenia pokazów specjalnych "Znachora" telefony w lokalnych kinach rozdzwoniły się, a bezpłatne wejściówki rozeszły się już w pierwszych minutach po otwarciu kas. Przed kinami ustawiały się długie kolejki, widzowie wypełniali sale do ostatniego miejsca - każdy chciał zobaczyć film jeszcze przed jego oficjalną premierą w serwisie Netflix. W Toruniu ze względu na duże zainteresowanie seansem zorganizowano dwa pokazy filmu. Podczas pokazów widownia podążająca za historią Profesora Rafała Wilczura (Leszek Lichota) wstrzymywała oddech, śmiała się i nie powstrzymywała się od płaczu. Kilkuminutowe owacje, łzy wzruszenia, rozpalone emocjami twarze, szczery uśmiech - w taki sposób publiczność reagowała na film po seansach w każdym z miast.
Widzowie zobaczyli nową wersję filmu "Znachor". Opinie nie pozostawiają złudzeń
„Wszyscy, którzy znają poprzednią ekranizację, doskonale pamiętają kultową scenę z sądu. Dziś zobaczyłam coś zaskakującego, innego i bardzo wam za to dziękuję” – taki komentarz można było usłyszeć od jednej z widzek w Toruniu.
W spotkaniach prowadzonymi przez Kingę Burzyńską i Odetę Moro widzowie mogli porozmawiać z obsadą i twórcami filmu, którzy przez sześć dni przemierzali Polskę i odwiedzali lokalne kina. Rozczulającym momentem było pojawienie się na scenie w rodzinnym mieście Leszka Lichoty - Wałbrzychu, dumnej i szczęśliwej mamy aktora oraz słowa jednej z widzek: „Jerzy Bińczycki, który był moim wujkiem, na pewno byłby z was dumny, a pan bardzo mi go przypomina”.
Dla Anny Szymańczyk pokaz w Lidzbarku Warmińskim był szczególnie wzruszający. Aktorka pochodząca z tego regionu Polski w kinie spotkała się ze swoją mamą, rodziną i przyjaciółmi. „Wielkie brawa dla filmowej Zośki, najbardziej brawurowa rola w tym filmie”.
Pokazy zgromadziły w salach kinowych wiele pokoleń - na widowni można było spotkać zarówno seniorów, młodych pasjonatów kina, jak i dorosłych pamiętających wcześniejsze adaptacje powieści.
"Znachor" - gdzie oglądać?
"Znachor" będzie dostępny na Netflix od 27 września.