Wieczorkowski na łamach magazynu "Gala" wyznał, że nigdy nie czuł się Piotrusiem Panem i nie przywiązywał wagi do tego, co o nim zawsze pisano i mówiono. W udzielonym wywiadzie powiedział, że nie chce patrzeć wstecz i myśleć o tym, co był kiedyś.
- Człowiek automatycznie dorośleje. Przy dziecku zmieniają się priorytety. Z trudem do mnie docierało, że jestem ojcem. Z czasem szło mi jednak coraz lepiej - Powiedział Jan.
Aktor zdradził, że syn, który odziedziczył po nim imię to już piąty Janek w rodzinie. Pochwalił się też, że chłopiec jest spod znaku Lwa i uwielbia słuchać jego śpiewu.
- Jaśki to fajne chłopaki... Kiedy patrzę na swoje fotografie, przypomina mnie, gdy miałem pół roku... Nucę mu od "Deszczowej piosenki", przez Kabaret Starszych Panów, po Nirvanę. Rozpiętość poważna. Bardzo lubi słuchać... Często się do mnie uśmiecha. Życie nie kończy się na filmie i aktorstwie - powiedział Wieczorkowski magazynowi.
Aktor w końcu docenił wartość własnej rodziny i jest świetnym przykładem, że dzieci potrafią zdziałać cuda. Brawo!