Wiele razy miała złamane serce. Marzena Kipiel-Sztuka pochowała czterech partnerów

2024-06-09 17:50

Jako serialowa Halinka Kiepska rozśmieszała miliony Polaków. Nie wszyscy wiedzą jednak, że prywatnie Marzena Kipiel-Sztuka przeżyła wiele tragedii. Aktorka dość wcześnie straciła rodziców. Pożegnała również aż czterech partnerów życiowych.

Marzena Kipiel-Sztuka nie żyje. Miała 58 lat

W niedzielny poranek, 9 czerwca Renata Pałys poinformowała o śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki. Aktorka Marzena Kipiel-Sztuka miała 58 lat. "Dzisiaj rano po ciężkiej chorobie odeszła Marzena Sztuka" - napisała aktorka na swoim Facebooku. Panie od lat grały razem w serialu "Świat według Kiepskich". Wspólna praca przerodziła się w przyjaźń.

W rozmowie z Super Expressem serialowa "Paździochowa" wyznała, że towarzyszyła przyjaciółce niemal do samego końca: "Wczoraj się z nią widziałem, proszę pana". Potwierdziła również, że Kipiel-Sztuka zmarła po długiej chorobie. "To nie była nagła śmierć. Marzena od jakiegoś czasu poważnie chorowała, ale nie chciała, żeby o tym mówić. Po prostu przegrała z bardzo poważną chorobą" - powiedziała Renata Pałys. 

Doniesienia o problemach zdrowotnych Marzeny Kipiel-Sztuki regularnie pojawiały się w mediach. Część z nich były demontowane przez samą zainteresowaną. Mówiło się również o jej kłopotach finansowych. W sieci powstawały nawet różne zbiórki mające pomóc jej wyjść z trudnej sytuacji. Marzenę Kipiel-Sztukę mocno to zawstydziło i nie przyjęła uzbieranych środków.

"Nie byłam nigdy w skrajnej biedzie, a nawet gdybym była - moje dobre wychowanie i poczucie przyzwoitości, nie pozwoliłoby na organizowanie na moją rzecz do własnej kieszeni jakichkolwiek zrzutek. Czy ja wyglądam na zabiedzoną i zagłodzoną?" - mówiła podczas premiery książki "Świat według Kiepskich. Zwariowana historia kultowego serialu Polsatu".

Agnieszka Włodarczyk o śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki: "Była duszą towarzystwa. Wielka strata"

Aktorka nie ukrywała jednak, że w przeszłości spotkało ją wiele tragedii. Przedwcześnie straciła rodziców, z którymi była bardzo związana. "To byli moi najwięksi przyjaciele, zawsze mogłam na nich liczyć" - mówiła w "Dobrym tygodniu". Nie układało się jej również w życiu uczuciowym.

Marzena Kipiel-Sztuka o zmarłych partnerach. "Nie dożyli do pięćdziesiątki"

Marzena Kipiel-Sztuka wspominała, że pochowała czterech partnerów. "Tak się ułożyło, że wszyscy moi partnerzy, a było ich czterech, nie dożyli do pięćdziesiątki" - mówiła w rozmowie z "Faktem". Pierwszą wielką miłością aktorki był tajemniczy Tomek, którego poznała w technikum.

"Nie chciałam opowiadać o Tomku, kiedy jeszcze żył. To była moja pierwsza, wielka miłość z czasów szkolnych, kiedy w Legnicy chodziłam do Technikum Budowlanego. On uczył się w zawodówce na murarza, ale miał też ukończoną szkołę muzyczną i był niezwykle utalentowanym i zdolnym chłopakiem" - wspominała w 2023 roku.

Jej pierwszym mężem był Konrad Sztuka, reżyser i producent. Małżeństwo zakończyło się po dziesięciu latach. Marzena Kipiel-Sztuka po czasie wyznała, że powodem rozpadu jej małżeństwa była m.in. zbyt duża różnica charakterów oraz jej pracoholizm. Konrad Sztuka zmarł z powodu choroby nowotworowej w 2015 roku.

Następnie związała się z operatorem Mariuszem Piesiewiczem, którego poznała na planie "Świata według Kiepskich". Mężczyzna dla ukochanej zostawił rodzinę. W 2005 na planie serialu doszło do tragedii - Piesiewicz dostał wylewu i zmarł w pracy. Był to ogromny cios dla Kipiel-Sztuki.

Dwa lata po śmierci ukochanego aktorka poślubiła Przemysława Buksakowskiego. Niestety, i tym razem nie nacieszyła się małżeńskim szczęściem. Ich związek nie należał do spokojnych, głównie za sprawą nałogów Buksakowskiego. Mężczyzna zmarł nagle zaledwie dwa lata po ślubie. Zasłabł na ulicy i pomimo szybkiej reanimacji nie udało się go uratować.

"Jego śmierć zdarzyła się, gdy jako małżeństwo zaczęliśmy wychodzić na prostą. Kiedy miało być tak pięknie" - mówiła później zdruzgotana Marzena Kipiel-Sztuka. Wyznała przy tym, że musiała udać się po pomoc do specjalistów. Ogromnym wsparciem byli dla niej również przyjaciele: "Nie obeszło się bez terapii, psychiatry, pobytu w ośrodku... Bez ludzi z mojego otoczenia, którzy cały czas byli przy mnie i wspierali mnie, nigdy nie wyszłabym z dołka".

Przed laty w rozmowie z "Faktem" wyznała, że po śmierci kolejnego partnera, zaczęły o niej krążyć przykre plotki. Za plecami nazywano ją "czarną wdową". "Usłyszałam to kilkukrotnie. Że mam złą karmę, która powoduje śmierć najbliższych. Gdybym przejmowała się takim stwierdzeniami, do dziś nie wyszłabym z ośrodka. Teraz jestem jak żołnierz - odporna, twarda, zahartowana" - mówiła Marzena Kipiel-Sztuka.

Ibisz o Kipiel-Sztuce: "Marzena nie mogła znaleźć swojego miejsca"

Ostatnie pożegnanie Janusza Rewińskiego

Ostatnie godziny Marzeny Kipiel-Sztuki. "Paździochowa" widziała ją wieczorem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki