Maria Czubaszek była znaną polską pisarką, satyryczką, felietonistką, scenarzystką i dziennikarką. Zasłynęła przede wszystkim swoim specyficznym, ironicznym poczuciem humoru oraz ciętymi komentarzami na temat życia społecznego i kulturalnego w Polsce. Znana była ze swojego niekonwencjonalnego stylu życia i poglądów, które często budziły kontrowersje. Otwarcie mówiła o swoim podejściu do macierzyństwa, używaniu papierosów i alkoholu, co wywoływało mieszane reakcje w społeczeństwie. Maria Czubaszek pozostawiła po sobie bogatą spuściznę literacką i satyryczną, a jej unikalny styl i humor nadal inspirują i bawią kolejne pokolenia czytelników i słuchaczy.
Zobacz też: Katarzyna Dowbor nie mogła tego zmilczeć. Internautka: "Miałam o Pani lepsze zdanie"
Maria Czubaszek wyznała, że pies uratował jej życie
Prywatnie dziennikarka była żoną Wojciecha Karolaka, znanego muzyka jazzowego. Para żyła w zgodnym, choć nietypowym związku, co również często stawało się tematem jej humorystycznych wypowiedzi. Nigdy nie zdecydowali się na dzieci i nie ukrywali, że była to świadoma decyzja. Za to ogromną miłością darzyła psy. W swojej ostatniej książce, która ukazała się już po śmierci artystki, opisała niesamowite wspomnienie. Okazuje się, że owczarka niemiecka imieniem Grigri uratowała jej życie, gdy była niemowlęciem. W "Nienachalnej z urody" Czubaszek wspomina, że urodziła się tuż przed wybuchem II Wojny Światowej, a jej rodzice na wszelkie sposoby próbowali ochronić ja przed bombardowaniami Warszawy. Wymyślili sposób na ukrywanie otulonej w becik dziewczynki w wannie, sami chronili się w piwnicy.
Tuż przed którymś z kolejnych nalotów chcieli postąpić w ten sprawdzony sposób, jednak suczka nie pozwoliła im na to. "Grigri była duża, więc chwyciła zębami becik ze mną w środku i próbowała wyciągnąć go z wanny. Rodzice za żadne skarby nie mogli jej uspokoić, więc w końcu dali za wygraną i pierwszy raz zeszli do piwnicy ze mną. A kiedy po nalocie wrócili do mieszkania, okazało się, że tej łazienki, w której miałam być ukryta, już nie ma" - wspominała w książce Czubaszek. Na koniec dodała, że to nie jedyny powód, dla którego tak kochała czworonożnych przyjaciół, ale dzięki temu, że Grigri ją uratowała, miała w ogóle na to szanse.
Maria Czubaszek zmarła 12 maja 2016 roku w Warszawie, przeżywszy 76 lat. Jej twórczość nadal cieszy się dużym uznaniem, a jej książki, felietony i scenariusze są czytane i oglądane przez kolejne pokolenia.
Zobacz też: Wielka psia afera w wyższych sferach! Prof. Jerzy Bralczyk roztrzęsiony: "Mam tego dość"