Cały świat obiegła informacja o sukcesie polskich i brytyjskich lekarzy. Dariusz Fidyka (40 l.) z przerwanym rdzeniem kręgowym wstał z wózka. W uszkodzony rdzeń wszczepiono mu komórki węchowe.
Taka rewolucyjna operacja to nadzieja dla osób sparaliżowanych, również dla Moniki Kuszyńskiej.
- To dobra wiadomość. Monika cieszy się, że taka operacja miała miejsce w Polsce. Będzie w przyszłości ewentualnie łatwiej skorzystać. Monika miała już przeszczep komórek macierzystych w Moskwie, ale to nie zadziałało - mówi mąż artystki, Kuba Raczyński, w rozmowie z "Super Expressem".
- Podchodzimy jednak do tego z dystansem. Każdy przypadek zerwania rdzenia kręgowego jest inny - dodaje.
Na razie Monika robi wszystko, aby utrzymać ciało w jak najlepszej kondycji. W końcu wierzy przecież, że pewnego dnia stanie na nogi. Korzysta między innymi z hipoterapii, czyli rehabilitacji w formie jazdy konnej.
Zobacz: Krystyna Przybylska w ten sam sposób straciła męża i córkę. Kim jest mama Ani Przybylskiej?
- Sprawia to Monice wiele przyjemności. Kontakt z takim zwierzęciem ma ogromny wpływ na samopoczucie. Dodatkowo porusza inne partie mięśni niż te używane na co dzień. To jest bardzo ważne dla osób na wózkach - tłumaczy mąż Moniki.
- Monika chce być w gotowości, gdy tylko pojawi się możliwość jakiegoś rozwiązania medycznego, żeby mogła chodzić - dodaje.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail