To Krawczyk robił z korkiem od szampana!
Krzysztof Krawczyk jest kultowym polskim wokalistą, legendarnym, ikoną wręcz. kolejne pokolenia piosenkarzy próbują mierzyć się z jego repertuarem, ale i tak wszyscy słuchają oryginalnych wykonań. Karierę Krawczyk zaczął w latach 60. ub.w. w zespole Trubadurzy. Dekadę później występował już jako solista i tak przeszedł historii polskiej muzyki. Krawczyk śpiewał barytonem, a kiedy wchodził na scenę publiczność szalała.Bo wokalista nie tylko miał głos, ale i zawsze nienaganny wygląd i wielką charyzmę. Ciekawe było też jego bujne prywatne życie.
Co śpiewał Krawczyk?
Krzysztof Krawczyk zaśpiewał takie hity, jak: "Chciałem być", "Bo jesteś ty", "To, co dał nam świat", "Ostatni raz zatańczysz ze mną", "Byle było tak", "Przeżyć wszystko jeszcze raz", "Życia mała garść", "Rysunek na szkle". Nie ma w Polsce melomana, który by ich nie znał. Na każdej dyskotece, czy weselu wszyscy śpiewają nieśmiertelne przeboje wokalisty. Na wielkich festiwalach też nie zapominają o dokonaniach Krawczyka i co rusz odbywają się koncerty ku jego pamięci. Do dziś ogromne emocje budzi także prywatne życie piosenkarza. Tym razem jego przyjaciel zdradził wielką tajemnicę Krzysztofa Krawczyka. Nikt o tym nie wiedział!
Otóż przyjaciel Krawczyka, Andrzej Matracki, mistrz Pucharu Świata we fryzjerstwie i właściciel jednego z salonów w Olsztynie zdradził "Faktowi", w jaki sposób piosenkarz utrzymywał legendarną, bujną czuprynę w idealnym stanie.
"Zestaw telewizyjny" Krzysztofa Krawczyka
Krawczyk miał naturalne, swoje włosy, jednak w pewnym momencie na czubku głowy wokalisty pojawiły się prześwity łysiny. W świetle reflektorów były widoczne. Krawczyk znalazł sposób, aby to zamaskować. Nie uwierzycie, jak!
Krawczyk zawsze miał ze sobą "specjalne narzędzia" do maskowania łysinki - nazywał to "zestawem telewizyjnym". Wśród nich był korek od szampana. Do czego go używał? Wszystko zdradził jego zaprzyjaźniony fryzjer.
Zestaw telewizyjny Krawczyka składał się z korka od szampana, świeczki i pudełka zapałek. Podpalał świeczkę i nadpalał korek, na którym osadzała się czarna sadza. Tym korkiem smarował skórę głowy, która matowiała i przestawała się świecić. Teraz problem rozwiązują specjalne posypki z mikro włoskami, a w tamtych czasach nie było ciemnych pudrów i trzeba było kombinować.