Zrobiło się naprawdę gorąco! Wczoraj pojawiły się fragmenty rozmowy Weroniki Rosati z Plejadą. Oczywiście tematem przewodnim były Oscary. Aktorka wyraziła swoje zdania na temat przyznawania tych wyjątkowych nagród. Została również zapytana jak ocenia zachowanie Kingi Rusin, która w zeszłym roku opublikowała relację z imprezy, która miała miejsce po oficjalnej gali, a której nie można było nawet fotografować. Przypomnijmy, że dziennikarka wrzuciła wtedy do sieci zdjęcie z Adel. Naruszało to prywatność gości, o którą bardzo dbają w Stanach Zjednoczonych.
- Moja przyjaciółka pracowała przy tej imprezie i była trochę zła, kiedy to wszystko zobaczyła. Wszystkim zabierają telefony na takich imprezach. Zresztą nie tylko na imprezach. Jak wchodzi się do znanej restauracji w Los Angeles, obsługa zakleja aparaty w telefonie. Absolutnie nie można robić zdjęć. (...) Konsekwencje łamania tych zakazów są ciężkie. Amerykanie bardzo tego przestrzegają. Jeśli jestem na imprezie, na której nie można robić zdjęć - to ich nie robię, a niektóre z nich byłyby naprawdę ciekawe. (...) Tutaj gapienie się na gwiazdę jest postrzegane jako szczyt chamstwa. To jest fajne, bo dzięki temu gwiazdy mają prywatność i namiastkę normalności. Ja to bardzo cenię - powiedziała Rosati.
Kinga atakuje młodszą koleżankę
Na odpowiedź Kingi Rusin nie trzeba było długo czekać. Chociaż jej reakcja jest pewnym zaskoczeniem, bo nie zawsze dziennikarka bawi się w komentowanie wszystkiego na swój temat. Widocznie tym razem słowa Weroniki bardzo ją zabolały, pomimo, że dotyczą sprawy sprzed roku. "Do Weroniki Rosati: Weroniko, nie powielaj/nie propaguj nieprawdy i nie naruszaj moich dóbr osobistych. Sama publicznie walczysz z oszczerstwami i manipulacjami na swój temat, więc nie wiem dlaczego tak postępujesz. Porównania i sugestie pod moim adresem w Twoim wywiadzie dla Plejady są niedopuszczalne. Na imprezie pooskarowej, w której brałam udział w zeszłym roku, nikomu nie zabierano telefonów i nikt z nas ich tam nie użył, ani otwarcie ani po kryjomu. Nie robiłyśmy sobie zdjęć z Adele na imprezie, tylko po imprezie. To były zdjęcia pozowane (co chyba widać), a Adele osobiście wybierała później najlepsze ujęcia. Nikt na tej imprezie się na nikogo „nie gapił”, tylko wszyscy po prostu dobrze się bawiliśmy. Nikt nie wyniósł żadnych poufnych informacji. Ale może dla Ciebie chodzenie w kapciach na imprezie jest informacją poufną", napisała Rusin na swoim Instagramie.
"Dziennikarz i satyryk, Trevor Noah, w swoim słynnym amerykańskim show telewizyjnym opisał swoje przygody na tej samej imprezie rok wcześniej, w podobnym tonie.
"Rozumiem, że wymyślanie i powtarzanie historii o łamaniu zasad dobrze się klika (niestety napędza też hejt i dlatego „odpubliczniłam” rok temu mój pooskarowy post), ale na pewno ani moja minirelacja ani Trevora nie przekraczały granic i nie naruszały prywatności żadnej z osób. Sama zaś informacja o imprezie była publiczna, impreza jest cykliczna i odbywała się w klubie, a nie w prywatnym domu" - dodała.
Kinga nie mogła się również powstrzymać od pewnej złośliwości w kierunku Rosati.
"PS. To przykre, że tak postępujesz. Bo ja, by nie dać pola do jakichkolwiek ocen czy spekulacji, nigdy nie komentowałam Twojego życia, mimo, iż byłam o to proszona. Nie komentowałam też Twojej relacji z Herveyem Weinsteinem"- zakończyła swój wpis Kinga.
Z pewnością Weronika nie pozostanie jej dłużna i wkrótce zobaczymy jej oświadczenie.