Któż nie pamięta brawurowej roli aktora w "Nie lubię poniedziałku" czy aktorki w "Czterech pancernych i psie". Przez wiele lat byli gwiazdami kina, telewizji i teatru. W ostatnich latach próżno jednak było ich tam szukać. Na szczęście upomniała się o nich telewizja. Reżyser Robert Gliński (66 l.) zaproponował im role w spektaklu na podstawie dzieła słynnego dramaturga Witolda Gombrowicza (+65 l.). A oni bez wahania je przyjęli.
- Barbara Krafftówna, Anna Polony - sama górna półka. Lepiej nie mogłem trafić - mówi "Super Expressowi" Bohdan Łazuka. - Jak mi się z nimi grało? To raczej ich trzeba zapytać, jak one sobie z Łazuką radziły - śmieje się.
Aktor jest niezwykle szczęśliwy z pracy na planie "Biesiady...".
- Marzenia się spełniają. W szkole teatralnej wszyscy moi koledzy, przy całej sympatii do nich, chcieli grać Hamleta, a ja czułem, że muszę iść w kierunku Gombrowicza, Witkacego, Mrożka. I to mi się spełniło - dodaje Łazuka.
W spektaklu telewizyjnym zobaczymy też Piotra Adamczyka (46 l.) i Grzegorza Małeckiego (43 l.). Niespodzianką będzie występ żony słynnego pisarza Rity Gombrowicz (83 l.).