Rodzina aktora, także ta serialowa, przez całą sobotę wylewała łzy. Wiadomość o jego śmierci zaskoczyła wszystkich. Jeszcze w piątek Witold Pyrkosz miał się pojawić na planie "M jak miłość". - Jestem zaszokowana, bo to się stało nagle - przyznała nam Teresa Lipowska. - Nie wiedziałam o jego stanie zdrowia, bo mieliśmy dwa miesiące przerwy w nagraniach serialu. Parę dni temu dowiedziałam się, że był chory. Jak przyszłam w piątek na plan, dowiedziałam się, że będą zmiany w tekście. Okazało się, że to właśnie z powodu choroby Witka. Teraz okazuje się, że nie żyje - dodała serialowa Mostowiakowa.
Aktor od dłuższego czasu przebywał w szpitalu. Jego stan był ciężki.
- Spodziewaliśmy się, że może się tak zdarzyć, ale zawsze się myśli, że może jednak jakoś inaczej się to skończy. Jest mi bardzo smutno, bardzo przykro - wyznała "Super Expressowi" scenarzystka "M jak miłość" Ilona Łepkowska.
Ekipa serialu uczciła pamięć po ukochanym przez wszystkich Lucku minutą ciszy. Wszyscy go kochali, szanowali. Po prostu nie dało się go nie nie lubić. Choć, jak się okazuje, wcale nie był sentymentalny ani ckliwy.
- Mimo że pan Witek przez tyle lat grał mojego ojca, to jednak na gruncie prywatnym nie było między nami wielkiej zażyłości, ale na pewno była duża sympatia - zdradził nam Kacper Kuszewski. Aktor i wokalista zespołu Leszcze przez 17 lat grał syna Pyrkosza, Marka.
- Pan Witek wyraźnie oddzielał życie prywatne od życia zawodowego i chyba nie tak łatwo nawiązywał bliskie przyjaźnie, choć był człowiekiem bardzo towarzyskim. Najważniejszą cechą pana Witka było jego poczucie humoru, mocno ironiczne, czasami nawet uszczypliwe. Mam wrażenie, że tylko czekał, żeby rzucić jakiś dowcip, żeby wypunktować czyjeś potknięcie, ale w sympatyczny i zabawny sposób. Bardzo lubił pieprzne dowcipy - wspomina Kuszewski. - Prywatnie był nieco inny niż Lucjan Mostowiak, czasem bywał szorstki. Jeśli coś mu się nie podobało, mówił o tym wprost, a jeśli kogoś nie lubił i uważał, że ma po temu istotny powód, to nie ukrywał tego - dodał aktor.
Jedynie Teresie Lipowskiej czasami udało się namówić pana Witolda na szczerą rozmowę.
- Byliśmy w bardzo życzliwych stosunkach, dużo o sobie wiedzieliśmy. To był człowiek bardzo zamknięty, ale do mnie czasem się otwierał. Jakoś wyciągałam z niego czasem jego radości i smutki. Ale on nigdy się nie skarżył, nie mówił, że czuje się źle. Choć pytany rano jak się ma, odpowiadał: "Jak zwykle do dupy" - opowiedziała ze łzami w oczach Lipowska.
Witold Pyrkosz zyskał sławę na przełomie lat 60. i 70. dzięki rolom w kultowych serialach "Czterej pancerni i pies" oraz "Janosik", a później w filmie "Vabank". Przez ostatnich 17 lat grał rolę seniora rodu Mostowiaków w uwielbianym przez miliony Polaków serialu"M jak miłość".
Prywatnie był żonaty dwa razy. O pierwszej żonie Ewie, z którą miał syna Pawła, nie mówił zbyt wiele. Miłością jego życia była o 19 lat młodsza Krystyna, którą poślubił w 1964 r.i miał z nią córkę i syna. U jej boku był szczęśliwy do ostatnich dni swojego życia.