Temat bardzo niskich emerytur najsłynniejszych polskich gwiazd budzi wyjątkowo skrajne reakcje społeczeństwa. Wielu artystów żali się, że stawki są wręcz głodowe i trudno byłoby im się utrzymać za tak małe pieniądze. Przypomnijmy, że ostatnio w kontrze stanął Zygmunt Chazjer, który publicznie oświadczył, że artyści z głodowymi emeryturami sami są winni takiego stanu rzeczy.
ZOBACZ: Chajzer masakruje gwiazdy, które narzekają na niską emeryturę! "Ja płaciłem składki"
Edyta Górniak wciąż pozostaje aktywna zawodowo i najprawdopodobniej jeszcze długo nie zamierza przechodzić na emeryturę. Nie zmienia to jednak faktu, że już zdążyła dokładnie zaplanować, jak będzie wyglądała jesień jej życia.
- Chciałabym mieszkać na malutkiej wyspie i tam opiekować się zwierzętami, które będą mnie potrzebowały. Żyć bardzo organicznie, blisko ziemi, blisko Boga, natury, przyjaźnić się z różnymi stworzeniami. Doświadczać cudów, które dzieją się codziennie na naszych oczach, tylko ich nie zauważamy - powiedziała dziennikarzowi "Faktu".
Edyta Górniak nie ma też złudzeń, co do wysokości emerytury, jaką wyliczy jej ZUS. Diwa przyznaje, że od dawna zaczęła odkładać pieniądze, które zagwarantują jej spokojną starość.
- Staram się żyć tak, żebym nie musiała żyć z tej emerytury. Raczej trzeba się samemu zorganizować - podsumowała gwiazda.
Diwa wyznała też, że chciałaby spędzić emeryturę, w jak najbardziej naturalnych warunkach i chce osiągnąć ZEN.
- Jak już będę wiedziała, że nie mam siły na tę adrenalinę, to znajdę sobie takie miejsce. Chciałbym żyć z dala od sztucznej inteligencji - zadeklarowała.
Przypomnijmy, że Edyta Górniak już mieszka w otoczeniu natury. Ponad trzy lata temu diwa wyprowadziła się do urokliwej miejscowości na Podhalu i osiedliła się w zjawiskowej i robiącej piorunujące wrażenie góralskiej chacie, która na pewno kosztowała fortunę.