Było tak ostatnio, gdy młoda aktorka pochwaliła się na Instagramie, że pod jej nieobecność Baron "zaopiekował się" jej pieskiem. Muzyk... pofarbował zwierzęciu ogon i bardzo dumny z siebie zabrał go na spacer. D sieci wyciekły zdjęcia, jak Baron, zamiast cierpliwie prowadzać pieska Julii na smyczy, unosił go w powietrze, trzymając za obrożę. Obrazek wyglądał smutno i niebezpiecznie, bo pies zwieszał się bezwładnie, błądząc umęczonym wzrokiem.
Na Barona spadła wtedy fala krytyki i pojawiły się głosy, że ohydnie znęca się nad zwierzętami. Julka wzięła w obronę chłopaka:
- Właśnie takiego pytania dzisiaj nie chciałem dzisiaj usłyszeć, bo tylko winny się tłumaczy – odpowiedziała serwisowi Plotek. Wstawiłam się już za Alkiem, bo jest on osobą bardzo kochaną i opiekuńczą, która kocha zwierzęta i nie raz pomaga w różnych schroniskach. Nie zabiłby nawet muchy, dlatego jest to wyłącznie nadinterpretacja serii kilku zdjęć wyłącznie w celu wygenerowania fali hejtu.
Julka i Baron nie będą chyba mogli szybko zapomnieć o sprawie, bo komentarze dotyczące znęcania się nad zwierzętami pojawiły się także pod fotografią Alka z przytuliska dla zwierząt. Muzyk pokazał, jak pomaga podopiecznym placówki, ale internauci natychmiast wytknęli mu, że nie dbał o psa własnej dziewczyny.
- Alek i ja nigdy nie zrobiliśmy nikomu żadnej krzywdy, więc czasem czytanie hejtów na nasz temat jest bardzo przykre – skomentowała Wieniawa. W każdym razie piesek jest przez nas kochany. Dbamy o niego, chodzimy z nim do fryzjera, weterynarza. Dlatego jeśli czytam, że maltretujemy psa, jest to krzywdzące.