Wiesia z 2. edycji uwielbianego przez widzów "Sanatorium miłości" po udziale w programie zyskała duże grono fanów. Kobieta stała się lokalną celebrytką, a zainteresowanie, jakie zaczęła budzić, było dla niej samej ogromnym zaskoczeniem. Nie ukrywa, że jest pozytywnie zaskoczona tym faktem. - To wzruszające, że o mnie pamiętają. Myślałam, że o mnie szybko zapomną - powiedziała Wiesia w rozmowie z "Rewią". Sympatię, jaką wzbudza seniorka, postanowiono wykorzystać także w TVP i dlatego zapraszano ją do różnych programów. Wystąpiła m.in. w "Jaka to melodia?". Wyjazdy do Warszawy nie były jednak spełnieniem marzeń Judek i w pewnym momencie zaczęła odrzucać propozycje. Jak dowiadujemy się z artykułu w "Rewii", na rozmowę do "Pytania na śniadanie" Wiesia z "Sanatorium miłości" długo nie dawała się zaprosić. Gdy odmówiła po raz czwarty, miała w odpowiedzi otrzymać umowę, którą zawarła z TVP, jeszcze przed udziałem w show o poszukujących miłości seniorach. Kobieta, zbulwersowana zaistniałą sytuacją, postanowiła podrzeć kontrakt.
Przeczytaj także: Totalna metamorfoza Wiesi z „Sanatorium miłości”. Przecieramy oczy ze zdumienia
Wiesława Judek trafi do kryminału?!
Wiesia z "Sanatorium miłości" jest świadoma, że jej zachowanie jest niezgodne z podpisanym wcześniej kontraktem. Seniorka deklaruje jednak, że nie obawia się konsekwencji, jakie może nieść jej czyn.
Jeszcze na stare lata trafię do kryminału - stwierdziła Wiesława. Kobieta zapewnia, że bardziej, niż władz TVP i kar, jakie mogą się pojawić, obawia się Pana Boga. - Trudno mnie przestraszyć, bo boję się tylko Pana Boga - oznajmiła uczestniczka "Sanatorium miłości".
Poznaj uczestników 4. edycji "Sanatorium miłości"!