Nie da się ukryć, że sytuacja mieszkaniowa milionów Polaków jest coraz bardziej dramatyczna. Młodzi ludzie mają coraz mniejsze szanse nawet na małą kawalerkę, a ich zdolność kredytowa topnieje w oczach. Sytuacja gospodarcza w naszym kraju odbiła się także na programie "Nasz nowy dom", który przez wiele lat przyczynił się do poprawy jakości życia wielu rodzin.
Już wcześniej pojawiły się obawy, że galopująca inflacja może dobić program "Nasz nowy dom".
- Niestety, jest drogo, co nas bardzo martwi. Przez to możemy mniej rzeczy zrobić. Mamy wcześniej ustalone kwoty, które są przeznaczone na transze. Musimy się tego trzymać. Mamy jednak bardzo kreatywnych architektów, którzy sobie świetnie z tym radzą. Trzeba zamieniać projekty, bo wielu rzeczy w sklepach nie ma i trzeba na nie czekać - mówiła Katarzyna Dowbor w rozmowie z Plotkiem.
Do kwestii rosnących kosztów remontu w programie "Nasz nowy dom" odniósł się także Wiesław Nowobilski. W rozmowie z JastrzabPost wyznał, że są one ogromne.
- To są duże pieniądze, tym bardziej, że teraz koszty materiałów idą bardzo do góry. Każdy odcinek, który jest nowy, to są większe koszty. Wszystko wynika z cen materiałów - tłumaczy pan Wiesław.
Choć ekipa programu dysponuje ograniczonym budżetem, to nikt nie narzuca im, jakich materiałów mają używać. Pan Wiesław przy wyborze produktów kieruje się stosunkiem jakości do ceny.
- Używamy tych materiałów, których naprawdę potrzebujemy. Nie ma ograniczeń, nikt nas nie ogranicza. Marmury to już przesada, ale stosujemy takie podstawowe rzeczy, które są w normalnych domach - wyjaśnił.
Pozostaje mieć nadzieję, że już niebawem sytuacja nieco się poprawi, a ekipa programu "Nasz nowy dom" pomoże jeszcze wielu potrzebującym.
Polecany artykuł: