- Jakim doświadczeniem okazał się wasz udział w programie?
Michał Wiśniewski: - Towarzyszyły temu bardzo silne emocje. Ja jestem facetem, więc na pewno byłem bardziej chłodny w swoich ocenach i generalnie wiem co mnie czeka na starość, ale ja nie muszę wyglądać.
Dominika Tajner-Wiśniewska: - I tak wyglądałeś świetnie!
Michał: - W końcu nabrałem klasy!
Dominika: - To na pewno nie było takie łatwe, bo w trzy godziny się postarzamy o 20 lat, a potem o kolejne 20, czyli w sumie o 40 lat. To nie jest to tylko program, to naprawdę jest duże przeżycie.
- Czy byliście gotowi na takie emocje? Coś was zaskoczyło w tym eksperymencie?
Dominika: - Szczerze mówiąc, mnie to bardzo zaskoczyło...
Michał: - To prawda. Dominika zamilkła. Tak szczerze, to nie poznałem swojej żony, ale nie chodzi i to, że wizualnie jej nie poznałem, bo to chyba jest tak, że oczy bardzo dużo zdradzają. One zostaną takie same do końca życia, o ile nie zgaśnie ten blask miłości. Oczy zawsze zdradzają. Natomiast dla mnie ona nabrała zupełnie innego wymiaru, bo to jest w moim przypadku teraz mój najdłuższy związek, ośmioletni już…
Dominika: - I ostatni!
Michał: - Oby (śmiech)! Ale tutaj mogłem zobaczyć to za dwadzieścia czy czterdzieści lat i muszę przyznać, że to wygląda to naprawdę zacnie i godnie. Warto na to czekać.
- W show-biznesie rzadko mówi się o starości. Zastanawialiście się kiedyś, jak to wtedy będzie? Boicie się upływu czasu?
Dominika: - Myślę, że nie boimy się, ale też o tym, co będzie za 20 czy 40 lat, chyba na co dzień się po prostu nie myśli, to jest bardzo długi okres. Sądzę, że największy szok w tym programie polega właśnie na tym, że ten proces starzenia się tutaj dzieje się stosunkowo szybko, a przez to te przemiany są tak widoczne. Na pewno ten program dał nam mocno do myślenia.
- Michał też nie boi się trudnych tematów. Całkiem niedawno nagrałeś nawet teledysk do piosenki „Czerń i biel”, w którym przedstawiłeś nawet własny pogrzeb!
Michał: - Ja się nie boję. Ja tak naprawdę czekam na ten moment. Wydaje mi się, że w moim przypadku ja byłem zawsze starszym panem. Oczywiście jako mężczyzna byłem małym chłopcem, ale w pewnym sensie to moje doświadczenie, to, co przeżyłem, doprowadziło mnie do tego, że gdzieś w środku jestem starszym panem. Nic mnie nie zaskoczyło. Pozostawiam to państwu do oceny, bo być może moja metamorfoza, która ukazywała mnie w wieku 67 lat wyglądała z mojego punktu widzenia troszeczkę karykaturalnie, ale myślę, że to jest ta resztka próżności artystycznej, której można oczekiwać jeszcze w wieku 67 lat. Za to 87 lat już pewnie nie doczekam, ale nawet gdyby, to wyglądałem wówczas bardzo zacnie i godnie. Byłem z siebie dumny. Podobało mi się. Na prawdę byłem starszym panem, dziadziusiem.
- Jak wyobrażacie sobie jesień swojego życia? Nadal zamierzacie wieść szalone życie czy przyjdzie taki moment, że zwolnicie tempo?
Michał: - Mnie i Dominki nie zobaczysz na rautach. Nie chadzamy, nie pokazujemy się na imprezach. Ja jestem domatorem…
Dominika: Ale mamy szalone życie! On to inaczej ocenia. Michał jest domatorem, ale jest też dosyć szalony i na pewno jedna z takich cech, którą najbardziej w nim kocham, to właśnie to, że ja się nigdy z nim nie będę nudzić.
- Czy po tym jak poddaliście się temu eksperymentowi i wróciliście do domu, było jakoś inaczej? Coś wam to uzmysłowiło?
Michał: - On na pewno pokazuje nam, że warto czekać na ten moment.
Dominika: - Dokładnie tak!
Michał: - A czy coś więcej? Życie pisze za każdym razem nowe scenariusze, więc życzę sobie, żeby zostać ze swoją żoną do końca swoich dni, a jak będzie? Wychodzę z założenia, że każdy, kto będzie z taką wielką pewnością, a ja kilkakrotnie z wielką pewnością do tego podchodziłem – zadba o tę miłość, to tak będzie.
- Wydajecie się być swoimi przeciwieństwami, jak ogień i woda, a jednak udało wam się stworzyć udane małżeństwo i szczęśliwy dom. W czym twki sekret waszego związku?
Dominika: - Bo my jesteśmy jak ogień i woda! I myślę, że to jest najsilniejsza strona naszego związku, to, że jesteśmy tak bardzo różni, że czasami, jak ktoś patrzy na nas z boku, to może mu się wydawać, że ciężko żeby takie osoby znalazły wspólny język. Ale moim zdaniem to właśnie jest super!
Emisja w TV:
Story Of My Life. Historia naszego życia
piątek 22.05 Polsat