Złośliwych komentarzy na temat "Filiżanki" jest tak dużo, że Wiśniewski postanowił przerwać milczenie. Nie nawrzucał jednak haterom tylko im podziękował. - No i jest fajnie. Haters make me famous ... Z tą różnicą, że ludzie, którzy mnie nienawidzą nie mogą już tego zrobić gdyż ... Ale dziękuję. Napędzacie machinę. Filiżanka rośnie w siłę i tak myślę, że muszę Wam podziękować - napisał na Facebooku.
Dodał jeszcze co myśli o tych, którzy nie odczytali głębszego sensu jego nowego hitu. - Metafory filiżanki, bloggerzy z reportażu Chajzera, lub im podobni nie zrozumieli. Myślą naprawdę, że śpiewam do kawałka porcelany i reklamuję jakąś kawę - zarzuca Wiśniewski. - Ale oni nie mogli tego zrozumieć. 2 szare komórki trzeba mieć. Gdy jednak kolekcja Schleswiega-Holsteina jest w porządku to Hansa Klossa musi być gorsza.
Tłumaczy się też z zarzutow, że teledysk do utworu jest równie udany jak piosenka, przekonując że sprzedaż płyt i biletów na koncerty tak drastycznie spada, że trzeba robić niskobudżetowe klipy.
Czytaj jeszcze: Wiśniewski krytykuje Warsaw Shore. Już zapomniał o swoim reality show?
Dla tych, którzy jeszcze nie słyszeli kochanki-filiżanki, teledysk: