Agata zarzuca zespołowi, że publicznie nazwali ją nieobliczalną i wypomina Wiśniewskiemu umowę, o której podpisanie ją poproszono.
– Jest w niej napisane, że jeśli złamię jakikolwiek paragraf, dostanę karę wysokości 500 tys. zł. Słuchajcie, mnie na to nie stać – powiedziała Agata na Instagramie.
Potem ze łzami w oczach ogłosiła, że przestaje być wokalistką zespołu.
Wiśniewski i jego przyjaciele widzą sprawę inaczej.
„Rozumiemy, że nasza była wokalistka chciała zwrócić na siebie uwagę mediów, który to zamiar został przez nią osiągnięty. Umowa, o której wspomniała Agata, polegała na zobowiązaniu się do zachowania poufności odnośnie do działalności zespołu, jak i moich solowych występów. Klauzula poufności jest integralną częścią każdego poważnego kontraktu” – pisze Wiśniewski w swoim oświadczeniu przesłanym do redakcji „Super Expressu”.
Sprawa pewnie trafi do sądu.