Syn Tajnerowej trafił do jednego z warszawskich szpitali na początku majówki. Najpierw dostał drgawek i wysokiej temperatury, aż w końcu stracił przytomność. Lekarze przeprowadzili wiele badań, aby dowiedzieć się, co jest tego przyczyną.
– Podejrzewa się jakiś wirus. Dostał kroplówki z antybiotykami… Jako że jest w drużynie piłkarskiej, ma regularne badania. Do tej pory nic nie wskazywał, że z jego zdrowiem jest coś nie tak – powiedział nam znajomy Wiśniewskich.
Maks odzyskał przytomność w piątek po południu. Zaczął reagować na bodźce. Zaczęło do niego docierać, że jest w szpitalu. Cały czas przy łóżku chłopca czuwa mama.
– Dominika jest z złym stanie emocjonalnym. To, co przeżyła przez ostatnie dni, to horror. Wszyscy bali się o to, aby chłopak przeżył, aby mózg podczas utraty przytomności nie ucierpiał. Teraz Maks oddycha już samodzielnie, a Dominikę wspiera Michał – dodaje nasz informator.
I faktycznie, byliśmy świadkami, jak Michał i Dominika zgodnie odwiedzają szpital, dowożąc choremu chłopakowi najpotrzebniejsze rzeczy.
Wszyscy mamy nadzieję, że Maksymilian wkrótce wróci do domu.