W tej edycji „TTBZ” nie nagrano jeszcze dwóch odcinków. Polsat szykuje się do nowego sezonu. A tymczasem nad jednym z jurorów gromadzą się czarne chmury. Michał Wiśniewski we wtorek stawił się w warszawskiej prokuraturze, gdzie usłyszał poważny zarzut. Chodzi o wzięcie pożyczki na 2,8 mln zł ze SKOK Wołomin na podstawie nierzetelnych dokumentów. Grozi mu nawet 10 lat więzienia. Lider Ich Troje do winy się nie przyznał, więc będzie wkrótce przesłuchiwany. Proces może się ciągnąć miesiącami i nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak się skończy. Nic zatem dziwnego, że stacja musi się przygotować na różne scenariusze.
– W tym sezonie raczej zobaczymy go do końca. Nie wiadomo, co z kolejną edycją. Atmosfera jest napięta. Michał chciał już złożyć dymisję, ale Nina Terentiew (75 l.) się nie zgodziła – mówi nam osoba pracująca przy produkcji show.
Nie jest tajemnicą, że szefowa programowa Polsatu od lat ma słabość do czerwonowłosego muzyka. Natomiast Wiśniewski podkreślał, że jest jego mentorem i przyjacielem.
- Nina jest i była moim mentorem, bo jest fantastyczną kobietą, jest po prostu wielka.(...) Była i będzie w najważniejszych momentach mojego życia. Spędziła ze mną wiele świąt Bożego Narodzenia, przyjeżdżając do mnie i udzielając mi bardzo ważnych rad. Była zawsze. Nawet wtedy gdy moja żona, zabierając dzieci, wywiozła pół naszego dobytku... Ona starała się to ratować - mówił o "Carycy" Michał.
To przecież Nina namówiła go na udział w programie, za który dostawać może 100 tys. zł za 10 odcinków.
Czy podzieli los Marceliny Zawadzkiej (32 l.), która rok temu zniknęła z anteny TVP, gdzie prowadziła „Pytanie na śniadanie”? Prezenterka została zawieszona ze względu na głośny skandal podatkowy z jej udziałem. Do tej pory tam nie wróciła.