Wiśniewski zapewnia, że usunął się w cień nie z powodu ostatnich problemów, a po prostu dlatego, że sam tego chciał. O swoje niepowodzenia obwinia media.
- Teraz zniknąłem na własne życzenie. Jest to wynik nagonki na moją osobę, a ja potrzebuję spokoju. Mam świadomość, że to się nigdy nie skończy. Niezależnie od tego, czy znowu zdobędę wszystko, czy będę w rynsztoku - wciąż będą pisać, co chcą... Jestem ofiarą mediów i pewnie też samego siebie. Kilku złych postaci z rynku fonograficznego - mówi w wywiadzie udzielonym "Gali" Michał.
Jego przyjaciel z zespołu Jacek Łągwa (40 l.) oraz jego żona i wokalistka Ania Wiśniewska (32 l.) niedawno wydali solowe płyty. Żadne z nich przy promocji debiutanckich krążków nie odwołuje się do Ich Troje. Ania przybrała nawet artystyczny pseudonim Aniqua. Gdzie w takim układzie znajdzie sobie miejsce Michał? Tego lider Ich Troje nie mówi. Twierdzi jednak, że jeszcze nie skończył z muzyką.
- Dla moich fanów a także zespołu Ich Troje wcale nie zniknąłem... Wierzę, że najlepsze dopiero przede mną... Teraz odpoczywam od muzyki, co nie znaczy, że się z nią rozstałem na dobre. Jeśli komuś się wydaje, że nic nie robię, to się grubo myli - wyznaje piosenkarz.
Wiśniewski wierzy, że prawdziwą karierę zrobi dopiero po... 50-tce! Może przynajmniej do tego czasu uda mu się zmienić kolor włosów.