"Super Express" jako pierwszy poinformował, że Warszawska prokuratura zabrała się za lidera "Ich Troje" i wydała postanowienie o przedstawieniu mu zarzutów. I stało się. Gwiazdor jest już po przesłuchaniach. – Michał W. dzisiaj usłyszał zarzuty. To jest jeden zarzut dotyczący doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem SKOK Wołomin w kwocie 2 800 000 zł i przedłożenia w celu uzyskania tej pożyczki nierzetelnych oświadczeń dotyczących dochodów jego i poręczyciela, czyli jego ówczesnej żony – powiedziała „Super Expressowi” rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prok. Katarzyna Skrzeczkowska.
Piosenkarz nie przyznaje się do winy
Jak udało nam się ustalić, czerwonowłosy piosenkarz twierdzi, że zarzuty, które usłyszał, są nieprawdziwe. – Michał W. nie przyznał się i złożył wyjaśnienia. Dla dobra postępowania nie będziemy mówić, jak Michał W. się tłumaczył – zdradziła nam pani rzecznik.
Prokuratura nie odpuści
Jednak nikt nie zamierza zaufać gwiazdorowi na słowo. – Jeśli prokurator uzna, że trzeba je weryfikować, bo nie wiem, czy to są jakieś rewelacje, czy tylko takie tłumaczenie po prostu. Jego wyjaśnienia będą weryfikowane – usłyszeliśmy. Jeśli natomiast okaże się, że Wiśniewski jest winny zarzucanych mu czynów, może trafić na długo za kratki. – Michałowi W. grozi kara 10 lat pozbawienia wolności – dodała Skrzeczkowska.
* Michał Wiśniewski wyraził zgodę na podawanie jego nazwiska