Aktor do swoich zdrowotnych problemów podchodzi z poczuciem humoru.
- Mam problemy z chodzeniem, ponieważ te nogi noszą mnie już od 86 lat, więc to normalne, że czasem nie dają rady - mówi żartobliwie Pyrkosz. I dodaje, że mimo to nie zamierza rezygnować ze swojej pracy. - Nogi pobolewają mnie przy zmianie pogody i nastrojach domowych. Żadnej pomocy jednak nie potrzebuję i nadal zamierzam pracować. Dzięki temu, że pracuję, jeszcze żyję. Gdybym nie pracował, to już bym dawno był w piachu - śmieje się pan Witold.
Scenarzyści popularnej telenoweli starają się, aby serialowy Mostowiak zbytnio się nie nadwyrężał i dbają o niego, jak tylko mogą. Większość scen, które gra pan Witold, odbywa się na siedząco.
- Wymyślamy sytuacje, kiedy Lucjan siedzi i czyta gazetę albo pije herbatę. Ale gdy idzie z Kisielem na ryby, to kuśtyka - opowiada aktor.
Panu Witoldowi życzymy zdrowia i jeszcze większego poczucia humoru. - To jest to, co mnie trzyma przy życiu - kończy Pyrkosz.