– Ja na razie nie potrzebuję pomocy, dlatego mieszkam w swoim domu, a nie w Skolimowie. Wszędzie człowiek musi gdzieś umrzeć, pewnie, że lepiej we własnym łóżku. W styczniu skończę 99 lat, życie wygląda inaczej. Muszę się ogolić, do tego wszystkiego to mnie boli, tamto mnie boli, przede wszystkim nogi. To jest najgorsze. Cały czas znajduję jakieś zajęcie. Ostatnio wydałem szóstą książkę i piszę kolejną, chociaż mam problemy ze wzrokiem, bardzo źle widzę... – powiedział „Super Expressowi” Sadowy.
Witold Sadowy: Lepiej umrzeć we własnym łóżku
2018-12-27
7:00
Zagrał w takich hitach jak „Zezowate szczęście” czy „Zakazane piosenki”, był autorytetem w temacie polskiego teatru, dziś Witold Sadowy (98 l.) jest na zasłużonej z emeryturze. Aktor nie myśli jednak o przeprowadzce choćby do Domu Artysty Weterana w Skolimowie, gdzie ma wielu znajomych.
i