- Nabroiło się w życiu, miałem przeróżne wypadki na nartach, na rowerze. Mój kręgosłup uznał, że to za dużo. Trzeba było się poddać operacji - wyjaśnia Włodzimierz Szaranowicz w rozmowie z "Super Expressem".
Operację odkładał przez dwa lata, mimo że przez cały ten czas czuł ogromny ból. Teraz ma to już za sobą i jest jak nowo narodzony.
>>> Zadbaj o swój kręgosłup
- Trafiłem w dobre ręce. W kręgosłupie mam cztery tytanowe śrubki i sztuczny krąg, parę nowych elementów - wylicza Szaranowicz. - Postęp medycyny jest taki, że nie ma powodu, żeby się martwić. Miałem wiele operacji w swoim życiu, nie jest to dla mnie nic nowego, ale chciałbym być w dobrej formie - stwierdza.