Jeszcze kilka lat temu Zbigniew Wodecki mówił, że bardzo dużo pracuje i nie może poświęcać dla wnuków tyle czasu ile by chciał: - Za mało zajmuję się wnukami. Nie poświęcam im zbyt wiele czasu i mam o to do siebie pretensje. Mówił też, że dwóch jego wnuków uczęszcza do szkoły muzycznej: - Chodzą tam Leo i Dawid. I powiem szczerzę, że im współczuję. Nie zdziwię się, gdy kiedyś przyjdą i powiedzą, że nie chcą dalej grać, bo nie mogą bawić się iPodem, oglądać kreskówek, czy surfować po internecie. Zawód muzyka wymaga ciągłej pracy i wyrzeczeń. Żeby dobrze grać, trzeba godzinami siedzieć przy instrumencie, piłować skrzypce, albo stukać w klawisze fortepianu. (...) To ciężka fizyczna i pamięciowa praca. Przed nimi nieustanne powtarzanie dzieł, które setki lat temu napisali uznani kompozytorzy - opowiadał. Jak widać ciężka praca i dążenie do celu doprowadziło jednego z wnuków Wodeckiego do małego sukcesu. Leo ma już za sobą występ na scenie Opery Krakowskiej w musicalu "Mały Lord". I to od razu w tytułowej roli! O występie chłopca opowiadał na kilka tygodni przed śmiercią dziadek w rozmowie z "Faktem": - Leo uwielbia to robić. Widziałem go na scenie i jest bardzo fajny – cieszył się Wodecki.
Wnuczek Wodeckiego ma talent! Leo zadebiutował na scenie
2017-06-03
14:15
Zbigniewowi Wodeckiemu bardzo kochał swoją rodzinę. Z żoną Krystyną doczekali się trojga dzieci: dwóch córek Katarzyny i Joanny praz syna Pawła. Wodecki miał też pięcioro wnuków: Julię, Majkę, Dawida, Leo i Lily. Jak się okazuje jeden z wnuków zmarłego niedawno artysty także ma talent. Leo wystąpił w musicalu.