Agnieszka codziennie ostro trenuje, by co piątek jak najlepiej wypaść w show "Gwiazdy tańczą na lodzie". Z lodowiska schodzi późną nocą. Ale aktorka nie wraca do domu, do ukochanego. Po treningach jedzie ze swoim partnerem do baru fast food, by potem przy hamburgerze i frytkach obgadać układ taneczny.
I tak też było w nocy ze środy na czwartek. Aktorkę i łyżwiarza spotkaliśmy na parkingu przed McDonaldem na warszawskim Bemowie. Z torbą pełną jedzenia zaszyli się w samochodzie Jóźwiaka. Rozmowa przy hamburgerze nadzwyczaj się kleiła. Agnieszka i Łukasz dobrze się bawili, gdy dyskutowali o kolejnych układach tanecznych, które już dziś wieczorem zaprezentują nam na lodowisku. Niezwykle przy tym gestykulowali, bo co i rusz fryteczka, a nawet hamburger lądował na podłodze auta. A że po godzinach treningu Agnieszka miała wilczy apetyt, nie mogła pozwolić, by choć odrobina jedzenia się zmarnowała, więc bez skrępowania schylała się po nie i wkładała do ust. Gdy była już najedzona, wróciła do domu.
- Mam dość tego wszystkiego - skarży się znajomym Jakub Sićko (31 l.). - Aga codziennie wraca ok. 3 nad ranem, kiedy ja już śpię - dodaje. Na szczęście już wkrótce finał lodowego show, więc jest nadzieja, że Agnieszka będzie miała dla niego więcej czasu.