Zbigniew Wodecki od dawna przyznaje się do swoich przygód z narkotykami. W rozmowie z nami przyznał się nawet do tego, że kiedyś spróbował kokainy. Poza tym jest zwolennikiem legalizacji marihuany, której dawno temu również spróbował, ale się nie uzależnił, bo jak twierdził "strasznie po niej suszyło". W rozmowie dla portalu cannabisnews.pl stwierdził, że marihuana jest zdrowsza od papierosów i mniej szkodliwa od legalnych używek.
- Są takie używki, które bardziej szkodzą i powodują bardzo dużo zła, jak gorzała. Ale się jej nie tępi, bo to jest biznes. Hipokryzja, lobby władz i polityków jest obezwładniające. Nagle ktoś wpadł na pomysł, że to jest narkotyk, który starożytni górale palili przecież i żyli - wyznał muzyk.
Zbigniew Wodecki nie boi się policji
Artysta odważnie twierdzi, że nie boi się konsekwencji stosowania marihuany. Co by zrobił, gdyby złapała go policja? Zbigniew Wodecki ma już konkretny plan.
- Więc ja się nie boję służb, jak mnie złapią z marihuaną. Uważam, że to będzie duże nadużycie ze strony władzy, a ja nie chcę takiej władzy. Wtedy wyjadę, nie wiem, do Czech i tam się zamelduję - zakończył.
ZOBACZ: Wodecki OSTRO o artystach w polityce: To prowadzi na manowce. Chodzi o Kukiza?