Zbigniew Wodecki († 67 l.) znany był nie tylko z talentu muzycznego, ale również z niesamowitej pogody ducha, optymizmu i wiecznie towarzyszącemu mu poczucia humoru. Podczas jego pogrzebu powtarzało się stwierdzenie, że odszedł zbyt wcześnie. Wodecki zapadnie w pamięci tych, którzy go znali jako osoba o złotym sercu. Potwierdza to ostatni wywiad z muzykiem, który opublikował tygodnik "Rewia". Zbigniew Wodecki opowiedział w nim, że nie może przejść obojętnie wobec krzywdy bliźniego. Te słowa wzruszają do łez. Dlaczego? Przeczytajcie sami:
- Nie potrafię odmówić bliźniemu, gdy na ulicy prosi mnie o pieniądze, nawet jeśli jedzie od niego wódą. To mam po mamie, która była chodzącym aniołem. Gdy widze kobiety sprzedające kwiatki po dwa złote, serce mi się kraje i kupuję hurtem wszystkie. Myślę, że z tego względu kawałek nieba mi się należy... - czytamy w ostatnim wywiadzie Wodeckiego.
ZOBACZ: Zbigniew Wodecki odznaczony pośmiertnie przez prezydenta Andrzeja Dudę