Dominika Wodzianka postanowiła udowodnić, że nie należy do świętoszków (towarzyszy nam teraz uczucie zaskoczenia i rozczarowania). W rozmowie z "Plotkiem" zdradziła, jak bawiła się w młodości.
Otóż Wodzianka mieszkała w żeńskiej bursie, w której nie mogła jawnie szaleć na imprezach. Dlatego wraz z koleżankami wymykała się przez okno. Podobno to było wysokie pierwsze piętro - jednak Dominika jest sprytna. Jak sama mówi, nawet w szpilkach by nie spadła schodząc po kratach i gzymsie.
Pobyt w bursie był, jej zdaniem, najbardziej rock&rollowym okresem w życiu celebrytki. Wierzymy na słowo. Domyślamy się także, że schodzenie i wchodzenie po ścianie budynku wiele Wodziankę nauczyło, podobnie, jak pobyt w bursie.
Przypomina nam się mokra sesja Wodzianki dla CKM, którą celebrytka pochwaliła się na swoim profilu na Facebooku. Przypominamy, że zamieściła filmik reklamujący sesję. Pewnie ten sam spryt, który chronił Wodziankę przed konsekwencjami jej wyczynów w liceum, kazał jej to zrobić. W końcu sprytna Wodzianka wie, jak utrzymać się w show biznesie.