Wojciech Amaro odnalazł Boga i porzucił show-biznes
Wojciech Amaro zyskał popularność dzięki roli jurora w programie "Top Chef" oraz prowadzącego "Hell's Kitchen. Piekielna kuchnia". Kilka lat temu przeszedł nawrócenie i postanowił wycofać się z show-biznesu. Co więcej, w 2022 sprzedał swoje restauracje oraz dom, aby przeprowadzić się wraz z rodziną na farmę w Dębówce. W swojej posiadłości wybudował nawet prywatną kaplicę.
Od tamtej pory chętnie opowiada o swoim nawróceniu. Powrót do wiary to efekt m.in. choroby nowotworowej, z której udało mu się wyjść. "Byłem w Ziemi Świętej i w Medziugorie. Tam po raz pierwszy poczułem bezpośredni kontakt z Bogiem. W moim domu, jako świadectwa, doświadczyłem uzdrowienia z nieuleczalnej choroby nowotworowej. I to zmieniło kompletnie moje podejście do życia" - mówił w rozmowie z magazynem "Party".
Amaro wraz ze swoją żoną, Agnieszką, wygłosili niedawno świadectwo wiary w Sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego na Górze Kalwarii. Nawrócony kucharz opowiadał o tym, jak ponownie odnalazł Boga oraz o znakach, które od niego dostaje. Wyznał nawet, że dzięki boskiej interwencji udało mu się uratować chorego chłopca.
"Podczas pierwszej pielgrzymki do Medjugorie zatrzymaliśmy się w połowie drogi w Graz (...). I wylosowałem, wychodząc z kościoła, Słowo: 'Tym, którzy we mnie uwierzą, takie znaki towarzyszyć będą. Na chorych będą nakładać ręce, choćby co złego wypili, nic nie będzie im szkodzić;. Wróciliśmy do domu i w ciągu 24 godzin, ja oczywiście przyjąłem to Słowo, leżałem krzyżem przed figurą Matki Bożej w tej Austrii, zadzwonił telefon, że chłopiec umiera w Płońsku" - cytuje jego słowa portal ShowNews.
Wojciech Amaro uzdrawia chorych?
Jak sam wspominał początkowo "nie połączył kropek". Dopiero znajoma przypomniała mu o wylosowanym "Słowie". "Możesz nałożyć ręce, pomodlić się za kogoś" - powiedziała kobieta. Nie zastanawiając się dłużej, Wojciech Amaro razem z żona przejechali 100 kilometrów, by odwiedzić chłopca w szpitalu. "Jakoś się udało cudem załatwić, że mogłem na OIOM do niego wejść, modliłem się przy jego łóżku i pan Jezus otworzył Słowo w Piśmie Świętym: 'Synu człowieczy, wstań, będę do ciebie mówił'. Nie wiem czemu, powiedziałem do pilnujących pielęgniarek, że 'przygotujcie się na cud' i pojechaliśmy do domu. O ósmej był telefon, że ten chłopiec jest uzdrowiony, że mogę wrócić go zobaczyć" - powiedział Amaro.
W dalszej części świadectwa przyznał, że tak zaczęła się jego "przygoda" z uzdrawianiem chorych. Od tamtej pory raz w tygodniu przez dziewięć miesięcy spotyka się z potrzebującymi: "Co piątek wiedziałem – w czwartek wieczorem telefon znikąd, że coś się dzieje, że Klinika Budzik, że szpital, że onkologia...".
Z celebrytą skontaktował się portal Plotek.pl prosząc go komentarz. Tym razem nie był tak wylewny. "To nie rozmowa na telefon. Nie wypowiadam się w tej kwestii. Uzdrawiał Pan Bóg, a nie ja" - rzucił. Do świadectwa Wojciecha Amaro odniósł się również ksiądz, który życzy mu... trochę pokory.
"Nie można jemu odebrać pobożności, dobrze, że się nawrócił, niech postępuje zgodnie z przykazaniami. Duch Święty prowadzi każdego człowieka, ale trudno, żeby się zestawiać z ojcem Pio. Są tacy charyzmatycy, ale tutaj wspomnianemu panu życzę troszeczkę więcej pokory" - skomentował duchowny w rozmowie z ShowNews.
"Niektórzy myślą, że Modest postradał zmysły"! Amaro ujawnia, że pobłogosławił go Bóg
Wojciech Amaro ma prywatną kaplicę! Pokazał zdjęcia luksusowej rezydencji