Wojciech Cejrowski na swoim profilu na Facebooku komentował zajścia na Marszu Niepodległości.
- Spalono Tęczę na Placu Zbawiciela. Nareszcie!!! To jest plac Zbawiciela, a nie plac zboczeńców. Jeśli władzom Warszawy bardzo zależy na stawianiu "instalacji artystycznych" ku chwale grzechu sodomskiego, to można było wybrać inne miejsce - na przykład Plac Unii Europejskiej. I wtedy jest gwarancja, że żaden Narodowiec na ten plac nie przyjdzie - z obrzydzenia - pisał dziennikarz po marszu.
Czytaj: Wojciech Cejrowski nawołuje do unikania szczepionek!
Cejrowski odniósł się także do ataku na ambasadę Rosji:
- Każdy Polak ma konstytucyjne prawo nie lubić Ruskich i głośno o tym mówić ile tylko mu się podoba. Każdy Polak, ma konstytucyjne prawo obrzucać ruską ambasadę (nie ludzi, tylko posesję) wszystkim czym tylko chce, a policja ma obowiązek skutecznie bronić placówki dyplomatycznej nawet tak wrogiego państwa, jakim jest Rosja. Na tym polega ta gra w demokrację. To policja jest winna, że nie obroniła ambasady, a nie obywatele, którzy mają konstytucyjne prawo ambasadę obrzucać - pisał.
Nie trzeba mówić, że jego słowa wywołały burzę.
- Chyba się nie rozumiemy - może to kwestia pokoleniowa. Teraz szkoły są do kitu, poczynając od podstawówki i nie uczą czym jest precyzja w wypowiedzi - zaczyna tłumaczenie Cejrowski. Również na Facebooku.
Zobacz: Wojciech Cejrowski wyrzucony z TVN!
- Wczoraj NIE napisałem, że obrzucanie ambasady jest dobre. Napisałem tylko, że obywatele mają prawo obrzucać, a policja ma OBOWIĄZEK skutecznie nie dopuścić do obrzucenia. Czy to na prawdę trzeba tłumaczyć aż tak łopatologicznie? Wczorajszy wpis NIE BYŁ OBRONĄ wandalizmu, wczorajszy wpis był ATAKIEM NA WŁADZĘ, która zgodziła się, jakże nieroztropnie, na przemarsz stu tysięcy ludzi, którzy "nie lubią Ruskich" pod ambasadą, a po drugie jak już się zgodziła, to nie zapewniła kordonu wojska wokół tej ambasady, aby nie dopuścić do obrzucania - dodał dziennikarz.
Co o tym sądzicie?