- Nie bał się pan, że czytelnicy poznają pana dotąd skrywane sekrety?
- Rzeczywiście, dopiero teraz po raz pierwszy opowiedziałem o wszystkim, również o swoim życiu prywatnym. Co więcej, okazało się, że ze swojej pamięci udało mi się wydobyć wiele nieznanych dotąd anegdot tyczących się tak kultowych seriali, jak "Alternatywy 4", "Czterdziestolatek" czy "Kariera Nikodema Dyzmy". Cieszę się, że uda się to wszystko zachować od zapomnienia.
- W książce dużo mówi pan o swojej ukochanej żonie. W tym roku mija 60 lat od państwa zaręczyn. Jaką mają państwo receptę na tak długi i szczęśliwy związek?
- Kochać się! To takie proste, a zarazem trudne jednocześnie! Kilkakrotnie żona mnie pakowała i wystawiała walizki za drzwi. Ale co z tego, skoro sama wnosiła je z powrotem (śmiech)?
- Czy pomimo upływu tak długiego czasu kochają się państwo tak jak na początku znajomości?
- Myślę, że nawet bardziej! Kiedy jadę do teatru, żona nie może się doczekać mojego powrotu. Do podobnej sytuacji dochodzi, kiedy sam zostaję w domu. W książce "Z Pokorą przez życie" opowiedziałem o cudzie, który wydarzył się w drodze do szpitala. Lekarz stwierdził zgon mojej Hani. Na szczęście udało się ją uratować. Ten fragment książki podobno wywołuje łzy nie tylko u kobiet.
- W książce porusza pan również temat swojego uzależnienia od hazardu, z którym żona nie do końca mogła się pogodzić... Czy ten okres można uznać za najbardziej burzliwy w państwa związku?
- Dawne czasy! Owszem, zdarzało mi się przegrywać w karty nawet całe pensje.
- Jak jest dziś? Nie ma pan pokusy, żeby wstąpić do kasyna i poczuć się jak za dawnych lat?
- Może i bym wstąpił, ale za co? Chyba że pożyczy pan parę stówek, to możemy razem wyskoczyć. Tylko niech pan nic nie mówi mojej żonie (śmiech).
- Świetnej formy mogą panu pozazdrościć młodsi koledzy. Jak pan to robi?
- Staram się iść przez życie zgodnie z tytułem mojej książki - "Z Pokorą przez życie"! Poza tym próbuję być optymistą i zawsze dostrzegać lepsze strony życia. Do tego, kiedy tylko mogę, wolny czas spędzam na mojej działce. Uwielbiam tam wypoczywać!
- I na koniec - czy patrząc na swoje życie, może pan powiedzieć, że jest pan szczęśliwym człowiekiem?
- Oczywiście! Pod moimi nogami czekało sporo kłód. Mimo to nigdy na to nie narzekałem. Kocham to, co robię i chciałbym to robić tak długo, jak tylko się da. Nawet nie myślę o jakiejkolwiek emeryturze!
Zobacz: Urodzinowy wywiad Wojciecha Pokory: Żona nie miała ze mnie pożytku!
Polecamy: Wojciech Pokora: Przeżyłem dwa zawały, ale mam serce jak dzwon!
Najlepsze wideo: tv.se.pl