Wojciech Wysocki to aktor filmowy, teatralny i telewizyjny, znany z produkcji takich jak "Klan", "Miodowe lata", "Samo życie", "Ranczo", "Na Wspólnej" czy "M jak miłość". Jak powiedział w rozmowie z portalem Plejada, jego rozpoznawalność została "odkurzona" za sprawą roli w doktor Mieczysława Wezóła w "Ranczu". Poza tym mężczyzna ma na swoim koncie wiele kreacji teatralnych. W rozmowie z Plejadą Wysocki wyznał, że jest pracoholikiem nie potrafi funkcjonować bez pracy. Gdy w czasie pandemii zostały zamknięte teatry, czuł się tak, jakby był na emeryturze. Nie wspomina dobrze tego momentu.
[...] Najgorsze w tym wszystkim było to, że poczułem, jak może wyglądać emerytura. Miałem jej przedsmak przez półtora roku. Chryste Panie, coś strasznego! Nie rozumiem, jak miliony ludzi mogą o niej marzyć i czekać na nią z utęsknieniem. Ja absolutnie nigdy nie zamierzam przechodzić na emeryturę. Chcę umrzeć na scenie - powiedział.
Mężczyzna opowiedział również Plejadzie o swoich zarobkach. Nie ukrywa, że stawki w serialach nie są powalające i większe wynagrodzenie otrzymywał za grę w teatrze.
Jeśli jest dobry rok, to pracuję na planie zdjęciowym jakieś 30 dni. Nawet mając przyzwoitą stawkę, to trudno mówić o jakichś kokosach. [...] W teatrze pracuję bardzo dużo. Przed pandemią rocznie grałem w około 200 spektaklach. Z prostej kalkulacji wynika, że więcej na tym zarabiałem niż na serialach. Teraz wszystko trochę się zmieniło. Ludzie mają mniej pieniędzy i do teatrów chcą chodzić tylko w piątki, soboty i niedziele. W związku z tym mam zajęte wszystkie weekendy do połowy przyszłego roku. Ale coś trzeba jeszcze robić między poniedziałkiem a czwartkiem…
A Wam spieszno już na emeryturę?