- Ja nie odrzucałam zaręczyn. Ja przyjmowałam je pięć razy. Przyjmowałam ofertę. Ale nigdy nie wdrożyłam jej w życie. Z perspektywy czasu to jest trochę urocze, trochę szalone, trochę głupie chyba. Oni mają wielkie szczęście, że jednak nie są ze mną. Prawdopodobnie mogłabym bardzo mocno zmęczyć takiego faceta. Bo ja rzeczywiście wstaję codziennie rano i odpalam rakietę kosmiczną i się zaczyna - wyznała Martyna w programie "Kobiecym okiem".
Zobacz także: Nowotwór Martyny Wojciechowskiej i dwie ciężkie operacje