Wojciechowska wyznaje: Zrobiłam siedem testów ciążowych, bo uważałam, że są wadliwe

2018-10-30 12:17

"Niemożliwe nie istnieje" - to motto towarzyszy Martynie Wojciechowskiej od dawana. I choć swoją pracą udowadnia, że jest w nim dużo racji, to raz w swoim życiu miała chwilę zwątpienia w jego prawdziwość. Podróżniczka wspomina bardzo osobisty moment związany z ciążą.

Przemysław Kossakowski

i

Autor: East News Przemek Kossakowski. Sukces przyszedł w najtrudniejszym momencie, kiedy w wieku 40 lat został rozwodnikiem, do tego bez pracy. Gdy niespodziewania przyszła propozycja z telewizji, okazało się, że widzowie pokochali jego nietypowe programy podróżnicze.

Martyna Wojciechowska udzieliła szczerego wywiadu Annie Lewandowskiej. Panie rozmawiały o bardzo prywatnych sprawach, skupiając się głównie na macierzyństwie. I choć Wojciechowska od lat udowadnia, że "Niemożliwe nie istnieje" to raz w życiu miała chwilę zawahania. Jej wątpliwości dotyczyły ciąży. Do 2008 roku była przekonana, że nie może mieć dzieci. Taką diagnozę postawili jej lekarze. Można się tylko domyślać, jakie było jej zdziwienie, gdy test ciążowy, który wykonała, pokazał wynik pozytywny.

- Niezgodnie z moją dewizą życiową: Niemożliwe nie istnieje, pomyślałam, że to… niemożliwe! Byłam w dosyć szczególnej sytuacji, bo zdaniem lekarzy nie mogłam mieć dzieci. Byłam więc absolutnie zaskoczona i nie mogłam w to uwierzyć. Funkcjonowałam wtedy w dużym pędzie: miałam nową pracę, nie miałam etatu i pojęcia, jak mój pracodawca na to zareaguje, miałam zaplanowane kilka wypraw. Zrobiłam siedem testów ciążowych, bo uważałam, że są jakieś wadliwe. Do dziś trzymam je na pamiątkę (śmiech). To wszystko było mieszanką zaskoczenia, strachu i radości oraz poczuciem, że dzieje się coś wyjątkowego - wyznała Martyna

Wszystkie siedem testów ciążowych Martyna Wojciechowska przechowuje w kolekcji rodzinnych pamiątek już od 10 lat. Tyle bowiem ma je córka Marysia, która przyszła na świat w 2008 roku. Dziewczynka jest owocem miłości Martyny Wojciechowskiej i przedsiębiorcy Leszka Czarneckiego, który w 2016 roku zmarł z powodu choroby nowotworowej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki