Wczorajszym gościem Kuby Wojewódzkiego była Beata Tadla, która niedawno straciła pracę w Wiadomościach TVP1 z powodu zmiany władzy. - Dziennikarka wyklęta, moja serdeczna koleżanka, którą podziwiam i szanuję- przywitał Wojewódzki Tadlę. - Przyjmijcie ją ciepło, bo to jest właściwie uchodźczyni - dodał.
Kuba zaczął wywiad od poruszenia tematu obecnego prezesa TVP, Jacka Kurskiego, który jakiś czas temu był gościem w programie Wojewódzkiego. Showman wyznał, że ma dziwną słabość do polityka. - Lubię Frankensteina, Godzillę, to mogę i jego akceptować - zażartował. - Ale uważam, że jeśli chodzi o majstrowanie przy telewizji, to jest taki kołek, że można go wbić w serce wampira i wampir nie będzie żył - rzucił Kuba.
Beata Tadla ubrała krytykę Jacka Kurskiego w łagodniejsze słowa - Nie lubię kiedy politycy przychodzą i mają decydować o tym, co się dzieje w telewizji - powiedziała. - Jacek Kurski będzie dla mnie zawsze politykiem. Nigdy nie będzie panem prezesem, bo jak wiadomo, prezes jest tylko jeden - żartowała dziennikarka.
Wojewódzki wyznał, że jest z Kurskim "na ty". - Mam powód do wstydu - kpił Kuba. Beata Tadla dopytywała się, jak wyglądało spotkanie z Kurskim w programie. - Był, grał, śpiewał po niemiecku... - wspominał Kuba. - Po niemiecku? Zdrajca - rzuciła Tadla. - Ja tutaj zapraszam różne szumowiny, pamiętaj - podsumował Kuba.
Co sądzicie? Kuba przegiął?
Zobacz: Wojewódzki bawi się parówką!