Kuba już od kilku miesięcy porusza się swoją luksusową bryką po ulicach Warszawy, ale jakoś do tej pory nie zdążył założyć przedniej tablicy rejestracyjnej oraz nie przykleił na szybę identyfikacyjnej nalepki.
Blaszana rejestracja zawiera unikalny numer, umożliwiający identyfikację każdego pojazdu. Kuba zapewne doskonale o tym wie i dlatego też nie zakłada jej na zderzak swojego sportowego wozu. Po pstryknięciu zdjęcia przez fotoradar, fotografia, na której nie widać numerów wozu, jest bezużyteczna. Nie można zidentyfikować pojazdu ani kierowcy łamiącego przepisy.
Na dodatek ferrari dziennikarza jest tak piękne, że z pewnością ciężko jest mu oszpecać je kawałkiem blachy z jakimiś brzydkimi numerami. Przy pierwszej lepszej kontroli drogowej policjanci jednak z pewnością zauważą to naruszenie. Pojazd bez rejestracji, jest kwalifikowany jako niesprawny technicznie i automatycznie traci dowód rejestracyjny. Dodatkowo kierowcy grozi kara finansowa. Osobie, która nie ma jednego z dokumentów niezbędnych do poruszania się po drodze (a taką jest tablica), grozi kara od 50zł mandatu w górę.
Kuba, przepisy obowiązują nawet jak się jeździ ferrari...