W poniedziałek późnym wieczorem dziennikarz odezwał się na Facebooku. Na swój profil wrzucił mema z podpisem "Ja Cię k..wa znajdę, wtedy zobaczymy". Zdjęcie opatrzył jeszcze dedykacją: ".. specjalnie dla mojego porannego gościa ...".
Czytaj więcej: Wojewódzki oblany kwasem! Mógł stracić wzrok!
Kilka godzin wcześniej Wojewódzki wydał oświadczenie w sprawie groźnego incydentu. "Dziś rano pod radiem Eska Rock elegancko zamaskowany i ewidentnie pozbawiony poczucia humoru mężczyzna zaatakował mnie niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie, co jest dosyć symptomatyczne - napisał Wojewódzki na jednym z internetowych blogów.
- Niestety nie chciał umotywować swego czynu, to, co wykrzykiwał, na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów. Może odnajdę się z nim na Skypie, ulubionym ostatnio komunikatorze ludzi o wyrazistych poglądach na nie. Poważnie rzecz biorąc, czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluję, że zrobili ze mnie męczennika" - skomentował.
Zobacz też: Lisowska dała popalić Wojewódzkiemu. Nie jest męski?!