Rutowicz słysząc, że Minister Spraw Zagranicznych chce wyburzyć PKiN, postanowiła walczyć o symbol komunistycznej przeszłości. W wywiadzie udzielonym dziennikowi.pl wyraziła głośno swoje zdanie na ten temat.
- Nasz Pałac był darem Związku Radzieckiego dla narodu polskiego. Nie rozumiem, komu on przeszkadza? Ciągle jakieś problemy! Ludzie... Oczywiście, chętnie wyjaśnię przy kawce panu Sikorskiemu błąd w jego myśleniu. Czy my jesteśmy barbarzyńcami? Żaden rozsądny naród nie niszczy pomników swojej kultury. Przecież to jest nasz Empire State Building jak w New York City. - mówiła Rutowicz.
- Proponuję szybką renowację, więcej świateł, zmianę koloru plus oczywiście wielki billboard z moim zdjęciem na samym środku. Gwarantuję, że nasza Warszawa będzie się wtedy cieszyć większym zainteresowaniem - powiedziała dziennikowi.pl.
Na postulaty Joli ekspresowo zareagował Kuba, który jest niezwykle wyczulony na jej punkcie.
"Gdy tylko minister Radek Sikorski rzucił pomysł wyburzenia Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, w mediach rozpoczęła się burza. Głos zabrały wszelkie możliwe autorytety od historii, architektury i okupacji. W tym Jola Rutowicz, osoba wszechstronnie nieujarzmiona. Kategorycznie zabroniła zburzenie pałacu. Ma rację. Zburzmy Jolę Rutowicz" - napisał w "Polityce" Wojewódzki.
My dodamy od siebie historyczne "Pomożecie?"...